Dres z Femme Luxe po kilku miesiącach!
Dresy z Femme Luxe pewnie nie raz widzieliście na blogach. Obiecałam, że wrócę z opinią po jakimś czasie i wracam. Co prawda, miało to być po miesiącu, ale okazało się, że jednak z dresu nie korzystam tak często więc postanowiłam trochę poczekać. Ale dziś krótko i zwięźle o tym jak wygląda dres po kilku miesiącach i kilku praniach. Zmechacił się? Skurczył? A może wyciągnął na kolanach? Zobacz!
O dresie wspominałam już w poście prezentującym moje zamówienie.
Pisałam już wcześniej, że dres jest mięsisty, cieplutki, a od środka polarowy (w składzie 65% bawełny i
35%
poliestru). Zdecydowanie sprawdza się w chłodniejsze dni... gdyby nie to, że wybrałam wersję z krótką bluzą. W praktyce to nie zdaje u mnie egzaminu. Dres jest ciepły więc tak gdzie zakrywa ciało dobrze grzeje, ale odkryty brzuch sprawia, że w nerki zimno jest bardziej odczuwalne.
No i nie trudno zauważyć, że dres jest raczej na niskie osoby. Ja mam 162 cm i spodnie są na styk.
Być może mogłam wziąć rozmiar większy... Na instagramie jednak niektóre osoby dawały znać, że dres po praniu może się ułożyć, dzięki czemu te kieszenie też nie będą się już odznaczać.
Czy tak się stało?
Materiał
Dres używałam najczęściej do ćwiczeń i muszę przyznać, że po kilku praniach prezentuje się całkiem ok. Zmechacił się co prawda w niektórych miejscach (głównie na tyłku), ale wydaje mi się, że nie jest źle. Poniżej pokażę Wam zbliżenie - trochę zwiększyłam kontrast, żeby dało się zauważyć o co mi chodzi. Podczas użytkowania tego prawie nie widać. Myślę też, że wystarczy raz przejechać golarką do ubrań i nie będzie śladu.
Rozmiar
Po kilku praniach nic się nie zmieniło. Dres ani się nie skurczył, ani nie rozciągnął. Z jednej strony super - ćwiczę głównie na macie i kolana w ogóle nie są wyciągnięte, Z drugiej strony - niestety, kieszenie jak były widoczne, tak są nadal ...
Praktyczność
Tu ocena czysto subiektywna. Sama zdecydowałam się na dres z krótką bluzą, ale przekonałam się, że to nie dla mnie. Fajnie jest to, że bluza ma ściągasz dzięki czemu podczas ćwiczeń nic nie zjeżdża, ale z drugiej strony ma kaptur, który opada ;) Na rower też się nie sprawdzi, bo odkryte nerki do takiej aktywności nie bardzo, gdy jest chłodniej. A gdy zrobi się cieplej, to przecież nie długi rękaw...
Gdybym więc zamawiała drugi raz wzięłabym tradycyjny dres - z dłuższą bluzą i raczej bez kaptura.
No, ale nie mogę na to narzekać, w końcu to był mój wybór na tamten moment. No i Femme Luxe przysłało mi go za darmo. Wiele osób pytało, czy musiałam zapłacić cło: Nie, ale z tego co wiem niektórym osobom przyszła informacja o uiszczeniu cła. Nie wiem od czego to zależy, cieszę się jednak, że u mnie zamówienie przeszło bez problemów.
Poniżej dodaję jeszcze kilka zdjęć z prezentacją dresa :)
Jestem ciekawa co o nim sądzicie? A być może też mieliście/macie dres z Femme Luxie i podzielicie się swoimi odczuciami po paru miesiącach?
Komentarze
Prześlij komentarz
Jestem wdzięczna za każdy pozostawiony komentarz - to niezwykle motywuje do dalszego pisania!