6 lekcji, które warto wyciągnąć z filmu "Kevin sam w domu"!
Kevin to dla wielu obowiązkowy punkt w świątecznym maratonie filmowym.
Duża część uważa film za dziecinną, nic nie wnoszącą komedię. A jednak
można z niego wyciągnąć kilka naprawdę mądrych lekcji. Jakich?
Prawa do scenariusza "Kevina samego w domu" początkowo miało studio
Warner Brothers. Nie wierzono chyba jednak w sukces filmu, bo problemy z
domknięciem budżetu sprawiły, że wytwórnia się wycofała. Film ostatecznie
powstał, ale dlatego, że dokończyło go 20th Century Fox.
Dodatkowo czy wiecie, że w dniu premiery film zgarnął niepochlebne recenzje krytyków? <
To wszystko mu jednak nie przeszkodziło w odniesieniu ogromnego sukcesu
- "Kevin sam w domu" zarobił prawie 500 mln dolarów na całym świecie i
trafił do Księgi Rekordów Guinessa jako najbardziej dochodowa komedia
wszech czasów!
Na polskim gruncie mamy podobny przypadek. Cezary Pazura na swoim kanale
opowiadał o kulisach powstawania Kilera. Sam przyznał, że nikt nie
spodziewał się takie sukcesu filmu. Mimo, że aktor miał do wyboru udział w
zyskach (czego pewnie teraz żałuje), zdecydował się na "bezpieczną" gażę.
Wniosek?
To pokazuje, by wierzyć w swoją intuicję. Gdy ktoś, nawet "ekspert" nie
wróży Ci sukcesu, spróbuj! Nie wygrywa ten, który nie próbuje.
2. Nie wierz w ploty
Na pewno kojarzycie scenę, w której Buzz opowiada Kevinowi o sąsiedzie, który rzekomo zamordował całą swoją rodzinę. W efekcie Kevin panicznie bał się starszego Pana, który ostatecznie okazał się ... troskliwą, ale zranioną osobą.
Już od dzieciństwa pojawiają się ciągotki do przypinania ludziom różnych
etykiet, choć może nie takiego kalibru jak w filmie. Ta to ruda, pewnie
fałszywa - trzymaj się od niej z daleka. Ta ma samych braci, chłopczyca -
z nią nikt się nie dogada. A tamta to taka cicha, że ....
A wiecie co? Z doświadczenia wiem, że te "stygmatyzowane" osoby okazywały
się najlepszymi kompanami!
Wnioski?
Po 1. Najbardziej obrzydliwa rzecz, według mnie, to wymyślanie plot.
Nie ważne czy z nudów, czy z chęci zaszkodzenia innym. Nigdy nie wiemy
ile złego może wyrządzić jedna, głupia plota. Z premedytacją używam
słowa "plota", a nie "plotka". Ta druga forma sprawia, że często
odbieramy to jako niewinne kłamstewko, ale bardzo często z tego małego
kłamstewka, jak kula śniegowa, tworzy się niestworzona historia. I
wierzcie mi, to zawsze dojdzie do osoby obgadywanej i w najlepszym
wypadku sprawi jej tylko przykrość, a w najgorszym może poważnie
zaszkodzić. Jeśli nie jesteś w stanie komuś powiedzieć czegoś prosto w
oczy, nie powtarzaj innym.
Po 2. Nie warto wierzyć w plotki, po prostu. Nie podawaj też dalej
wszystkiego co usłyszysz, jeśli nie jes
teś pewna, że to prawda. I powiedzenie: "nie wiem czy to prawda, ale słyszałam, że..." wcale plotek nie ucisza. Jaką masz gwarancję, że następna osoba nie powtórzy "słyszałam, że" ? Chyba każdy zna zabawę w głuchy telefon, a plotka to przecież nic innego.
teś pewna, że to prawda. I powiedzenie: "nie wiem czy to prawda, ale słyszałam, że..." wcale plotek nie ucisza. Jaką masz gwarancję, że następna osoba nie powtórzy "słyszałam, że" ? Chyba każdy zna zabawę w głuchy telefon, a plotka to przecież nic innego.
A co jeśli ktoś odsuwa się od Ciebie, bo coś o Tobie
usłyszał?
Super - naprawdę chciałabyś mieć za przyjaciela kogoś kto wierzy w
niesprawdzone ploty? Ja nie, i sama prędzej czy później powiedziałabym
takiej osobie "pa pa" (to tak a'propo wpisu →
Przypinasz odpowiednie "etykietki"?) .
Sąsiad Kevina jest samotny i nieszczęśliwy z powodu błędu, który popełnił
lata temu. W scenie w kościele przyznaje się, że bardzo tęskni za
rodziną. Kevin zadaje jednak słuszne pytanie: "Skoro Pan tęskni za
synem czemu Pan do niego nie zadzwoni?". Odpowiedź? "Boję się, że nie
będzie chciał ze mną rozmawiać". Strach spowodował, że przed bardzo długi
czas nie miał z nim żadnego kontaktu.
Wniosek?
4. Strach siedzi w naszej głowie!
Zejście do piwnicy to jedna z kultowych scen filmu. Kevin czuje się w
domu wolny i bezpieczny, za wyjątkiem piwnicy. Piec, który się tam
znajduje przeraża go i blokuje jego działania. Ba, na początku Kevin
ucieka z wrzaskiem. Ale do czasu! Kojarzycie moment, gdy Kevin w końcu
postanawia zawalczyć ze swoimi lękami i wręcz rozkazuje swoim
myślom?
Wniosek?
My też powinniśmy blokującym nam strachom w końcu się postawić i
powiedzieć "Shut up"! To my nadajemy naszym strachom znaczenie i my możemy
je z naszej głowy przepędzić.
5. Zauważaj i wykorzystuj okazje
Sorry, musiałam dodać tego mema, choć jest obrzydliwy. Ta sytuacja pokazuje
jednak coś ważnego. Gdy jeden z włamywaczy praktycznie schwytał Kevina, ten
zauważa pająka, który wcześniej uciekł z terrarium. Mimo obrzydzenia
wykorzystuje go, by uwolnić się z rąk rabusia.
Wniosek?
Nawet jeśli sytuacja wydaje Ci się beznadziejna, najczęściej wcale tak
nie jest. Życie często podsyła nam rozwiązania, ale ich nie zauważamy, lub
odrzucamy świadomie. Warto mieć otwarty umysł i nie rezygnować pochopnie z
możliwości, które stają na naszej drodze.
6. Doceniasz dopiero gdy stracisz?
Kevin zostaje sam w domu, w zasadzie na własne życzenie. Dzień wcześniej sam
wypowiada zdanie, że chciałby, żeby jego rodzina zniknęła... i tak się
stało. Widział w niej same problemy i ograniczenia, a jego "wizja nowego życia" wydawała mu się być idealna. Dopiero gdy został sam,
zdał sobie sprawę, że rodzina mimo swoich wad, jest jednak dla niego bardzo
ważna.
Wniosek?
Nie musimy popełniać tego samego błędu. Nie ma rzeczy/osób idealnych. Czasem
podejmujemy pochopne decyzje, dotyczące np. rodziny, przyjaźni, pracy...Nie
zawsze jednak, tak jak w filmie, da się odzyskać to, co sami odepchnęliśmy.
Warto więc swoje "życzenia" składać ostrożnie.
Komentarze
Prześlij komentarz
Jestem wdzięczna za każdy pozostawiony komentarz - to niezwykle motywuje do dalszego pisania!