Z trójką dzieci w Tatry?

Po tym długim "zamknięciu" w czterech kątach potrzebowałam trochę przestrzeni. Niby wszystko działało na zwolnionych obrotach, a jednak potrafiło zmęczyć. Najlepszy sposób na mały reset? Wycieczka w góry! Ale czy z trójką dzieci wchodzi w grę coś więcej niż spacer po Kościelisku?

 

Jestem osobą, która nie lubi siedzieć zbyt długo w miejscu. Leżenie na plaży męczy mnie bardziej niż wysiłek fizyczny. Raz na jakiś czas ok, ale kilka dni lenistwa pod rząd nie wchodzi u mnie w grę. Żeby się więc zrelaksować wybraliśmy się w góry. Co prawda wycieczka miała być na 15 rocznicę ślubu, ale z wiadomego powodu nie było nam to dane. Patrząc na to z dzisiejszego punktu widzenia, dobrze się stało! Pogodę trafiliśmy wręcz idealną - wstrzeliliśmy się w okno pogodowe. 


Mnie już same widoki gór niezwykle koją i wyciszają, ale widoku Z gór nic nie zastąpi. 
Wiedzieliśmy więc, że będziemy chcieli pójść na górski spacer. Niestety przy trójce dzieci (najmłodszy synek ma 5 lat) nie zawsze da się wszystko zaplanować i zrealizować. Doszliśmy więc do wniosku, że wybierzemy się szlakiem na Kopę Kondracką - pójdziemy tak daleko jak chłopaki dadzą radę. Braliśmy pod uwagę to, że nasza wycieczka może się zakończyć w połowie drogi, ale przez głowę mi nie przeszło, że chłopaki nas przegonią, narzucą tempo i dojdą na sam szczyt  Nawet najmłodszy! (nie będę zdradzać kto doszedł jako ostatni ;)  Można było pożałować obietnicy, że będziemy szli ich tempem 🙊 Teraz mamy nauczkę. Nie warto zakładać, że "dzieci nie dadzą rady". One potrafią więcej niż przypuszczamy!

Jestem pełna podziwu dla moich chłopaków, a widoków z Kopy nie da się opisać. Zdjęcia nie oddadzą tego piękna, a pogoda naprawdę nam dopisała!

No powiedzcie, czy tam nie jest pięknie?!

Dolina Małej Łąki
Widok ze szlaku na Giewont
Droga powrotna - w oddali widać Dolinę Małej Łąki
Widok z Kopy Kondrackiej

Oczywiście taka wyprawa to spory wysiłek więc kolejne dni spędziliśmy na luźnych spacerach i muszę przyznać, że Giewont mnie zachwyca za każdym razem. Mogłabym mieć taki widok z okna! Obowiązkowy punkt każdego dnia to oczywiście podziwianie Śpiącego Rycerza :)



Jak widać pogodę trafiliśmy iście wiosenną. Ba, było nawet cieplej niż się spodziewaliśmy. W samych górach gdzieniegdzie nadal jeszcze leżał śnieg, ale nie utrudniał wchodzenia - jedno miejsce było mocniej zasypane. Wydawało się, że będzie zimno, ale zostaliśmy mile zaskoczeni. Oczywiście na trasie kurtka się przydała, ale już w samych Kościelisku można było o niej zapomnieć :) Mój nowy komplet z Bonprix sprawdził się idealnie na spokojne spacerki. Uwierzycie, że to moje pierwsze białe spodnie w szafie? W połączeniu z białą bluzą uwielbiam! I coś czuję, że na jednej parze nie skończę :)




Wycieczka trwała zaledwie kilka dni, ale naładowała na kilka kolejnych miesięcy. Choć przyznam, chętnie bym tam wróciła nawet zaraz! Aż chciało by się powiedzieć po Shrekowemu "Ja chcę jeszcze raz"!
Wyciągnięte wnioski? Dzieci potrafią więcej niż myślimy :)

Kto z Was też jest #teamgóry?

Komentarze