Golden Box no. 9 {Nabla, Matrix i bardzo ciekawa nowość}
Golden Box no 9 dotarł do mnie wczoraj, a dziś przychodzę z prezentacją zawartości. Już po raz kolejny w pudełku gości produkt od Nabla ♡ Jaki? I co jeszcze zalazło się w Golden Boxie?
1. NABLA - Ombretto Matte
Cena: 35zł/2,5g - produkt pełnowymiarowy
Pierwszy kosmetyk to pojedynczy matowy cień od Nabla. Do mnie trafił kolor Eresia czyli fiolet. Losowo można było trafić na Blue Velvet (granat) lub New Heaven (turkus). Z tego zestawienia fiolet odpowiada mi najbardziej. Choć jestem miłośniczką raczej neutralnych brązów to ostatnio do mojej małej kolekcji cieni dołączyłam róże - fiolet powinien być fajnym uzupełnieniem.
O samym cieniu za wiele nie powiem nie jeszcze nie miałam okazji go użyć, ale zapowiada się ciekawie :)
2. HAILEY BALWIN FOR MODELCO - Super Lips Long, Lasting Lip Lacquer
Cena: 129zł/3ml - produkt pełnowymiarowy
Kolejny kosmetyk to błyszczyk stworzony we współpracą z modelką Hayley Balwin. Wg opisu:
Kolejny kosmetyk to błyszczyk stworzony we współpracą z modelką Hayley Balwin. Wg opisu:
Precyzyjny aplikator oraz lekka i bogato napigmentowana formuła sprawią, żę Twoje usta będą nawilżone, odżywione i pełniejsze.
W mojej kosmetyczce znajdują się zarówno kosmetyki za parę złotych, jak i kilkadziesiąt. Zarówno w jednej i drugiej grupie mam swoich ulubieńców. Przyznam jednak szczerze, że to najdroższy błyszczyk jaki mam w swojej kolekcji. Z tego też powodu użyłam go od razu po rozpakowaniu pudełka, by napisać o pierwszych wrażeniach....
Oczywiście nie wypowiem się na temat odżywienia czy nawilżenia ust, bo zalety pielęgnacyjne, jeśli są, potrzebują czasu, by móc je ocenić. Mogę za to napisać, że jest komfortowy w noszeniu, choć troszkę klejący (jak spora część błyszczyków), a zapach nieco landrynkowy. Jest dość gęsty więc idealnie trzyma się na ustach, a aplikator jest naprawdę wygodny. Do mnie trafił błyszczyk w odcieniu Baby i jest półtransparentny - jedynie delikatnie ożywia kolor ust, ale połysk jest naprawdę piękny. W innych pudełkach znalazły się także kolory Beige i Billow i patrząc po swatchach w internecie, wyglądają na bardziej kryjące. Moja wersja bardzo mi odpowiada bo coraz częściej noszę makeup no makeup. Nadal nie sądzę, że byłabym w stanie zapłacić za błyszczyk ponad 100zł, ale fajnie, że mam okazję porównać go z niższą półką.
Oczywiście nie wypowiem się na temat odżywienia czy nawilżenia ust, bo zalety pielęgnacyjne, jeśli są, potrzebują czasu, by móc je ocenić. Mogę za to napisać, że jest komfortowy w noszeniu, choć troszkę klejący (jak spora część błyszczyków), a zapach nieco landrynkowy. Jest dość gęsty więc idealnie trzyma się na ustach, a aplikator jest naprawdę wygodny. Do mnie trafił błyszczyk w odcieniu Baby i jest półtransparentny - jedynie delikatnie ożywia kolor ust, ale połysk jest naprawdę piękny. W innych pudełkach znalazły się także kolory Beige i Billow i patrząc po swatchach w internecie, wyglądają na bardziej kryjące. Moja wersja bardzo mi odpowiada bo coraz częściej noszę makeup no makeup. Nadal nie sądzę, że byłabym w stanie zapłacić za błyszczyk ponad 100zł, ale fajnie, że mam okazję porównać go z niższą półką.
3. URIAGE - woda termalna
Cena: 19,99zł/50ml - produkt pełnowymiarowy
Trzeci kosmetyk do woda termalna Uriage i jej obecność bardzo mnie cieszy. Lubię używać wodę termalną m.n. do aplikacji kosmetyków mineralnych, przed nałożeniem kremu i wtedy, gdy skóra potrzebuje ukojenia (np. gdy jest przesuszona gorącym powietrzem nagrzanym przez kaloryfer czy przy letnich upałach). Wcześniej używałam wody Evene, ale właśnie zużyłam do dna więc Uriage wpadło w idealnym momencie.
4. MAUNA LOA - Serum pod oczy Beauty Eye
Cena: 52,03/15ml
Mauna Loa to marka, z którą spotkałam się po raz pierwszy - od razu poszperałam więc w necie, by dowiedzieć się o niej czegoś więcej. Okazuje się, że to polska marka kosmetyków naturalnych, a nazwa zaczerpnięta jest od najwyższego aktywnego wulkanu tarczowego położonego w archipelagu Hawajów zgodnie z hasłem marki: "Naszą muzą jest kobieta, a kobieta – to wulkan!".
Kosmetyk, który znalazł się w pudełku to serum pod czy Beauty Eye z Argireliną, czyli peptydem, który ma działanie przeciwzmarszczkowe. Zapowiada się świetnie - cieszy mnie zarówno sam kosmetyku (bo o kremach pod oczy zazwyczaj zapominam), jak i to, że dzięki GoldenBox mogę poznać kolejną nową markę :)
5. MATRIX - Total Results The Re-Bond (3 x miniatury 50ml)
szampon: 32zł/300ml
kuracja:45zł/200ml
odżywka:32zł/300ml
Ostatnia pozycja w pudełku to zestaw trzech miniatur kosmetyków do włosów Matrix. Markę kojarzę z salonów fryzjerskich, ale sama w zaciszu domowym jeszcze nie miałam okazji używać, a kosmetyków do włosów u mnie nigdy za wiele. Cieszy mnie też, że poznam coś nowego. Najbardziej ciekawi mnie kuracja, która ma chronić przed łamaniem i rozdwajaniem się końcówek i wzmacniać włosy.
Cena: 19,99zł/50ml - produkt pełnowymiarowy
Trzeci kosmetyk do woda termalna Uriage i jej obecność bardzo mnie cieszy. Lubię używać wodę termalną m.n. do aplikacji kosmetyków mineralnych, przed nałożeniem kremu i wtedy, gdy skóra potrzebuje ukojenia (np. gdy jest przesuszona gorącym powietrzem nagrzanym przez kaloryfer czy przy letnich upałach). Wcześniej używałam wody Evene, ale właśnie zużyłam do dna więc Uriage wpadło w idealnym momencie.
4. MAUNA LOA - Serum pod oczy Beauty Eye
Cena: 52,03/15ml
Mauna Loa to marka, z którą spotkałam się po raz pierwszy - od razu poszperałam więc w necie, by dowiedzieć się o niej czegoś więcej. Okazuje się, że to polska marka kosmetyków naturalnych, a nazwa zaczerpnięta jest od najwyższego aktywnego wulkanu tarczowego położonego w archipelagu Hawajów zgodnie z hasłem marki: "Naszą muzą jest kobieta, a kobieta – to wulkan!".
Kosmetyk, który znalazł się w pudełku to serum pod czy Beauty Eye z Argireliną, czyli peptydem, który ma działanie przeciwzmarszczkowe. Zapowiada się świetnie - cieszy mnie zarówno sam kosmetyku (bo o kremach pod oczy zazwyczaj zapominam), jak i to, że dzięki GoldenBox mogę poznać kolejną nową markę :)
5. MATRIX - Total Results The Re-Bond (3 x miniatury 50ml)
szampon: 32zł/300ml
kuracja:45zł/200ml
odżywka:32zł/300ml
Ostatnia pozycja w pudełku to zestaw trzech miniatur kosmetyków do włosów Matrix. Markę kojarzę z salonów fryzjerskich, ale sama w zaciszu domowym jeszcze nie miałam okazji używać, a kosmetyków do włosów u mnie nigdy za wiele. Cieszy mnie też, że poznam coś nowego. Najbardziej ciekawi mnie kuracja, która ma chronić przed łamaniem i rozdwajaniem się końcówek i wzmacniać włosy.
To już cały box. Wartość pudełka GoldenBOX no.9 to 257,93zł, a możesz je kupić oczywiście na stronie beglossy.pl w zależności od subskrypcji za 89zł lub 99zł.
Podoba mi się to, że pudełko jest zróżnicowane - fajnie, że znalazło się zarówno coś makijażowego, jak i kosmetyki pielęgnacyjne. Bardzo duży plus za całkowitą dla mnie nowość czyli Mauna Loa. Jak dla mnie zawartość bardzo na plus, a co Ty sądzisz?
Komentarze
Prześlij komentarz
Jestem wdzięczna za każdy pozostawiony komentarz - to niezwykle motywuje do dalszego pisania!