Krótki urlop tanim kosztem {jak zorganizować i dlaczego "opłaca się" wyjechać?}
Oszczędność ma swoje zalety i wady. Te pierwsze zdecydowanie przeważają, ale czasem ta cecha potrafi przeszkadzać, zwłaszcza jeśli chodzi o coś, co nie jest niezbędne... Zazwyczaj kilka(naście) razy muszę pomyśleć "czy to na pewno się opłaca", a przecież nie wszystko da się tak łatwo przeliczyć. Dziś więc przekornie o tym dlaczego "opłaca się" wydać pieniądze na urlop i jak zaplanować wyjazd 'last minute' tanim kosztem.
Mój matematyczny umysł uwielbia kalkulować i analizować. Gdy wydaję większe pieniądze lubię mieć coś w garści, coś co mi posłuży dłużej niż parę minut. Kiedy więc chodziło o wyjazdy, atrakcje i tym podobne sprawy najczęściej przychodzącą do głowy myślą było "to się nie opłaca - wolę kupić coś konkretnego". Z jednej strony to bardzo logiczne - zwłaszcza przy trójce dzieciaków wydatków nie brakuje i zawsze znajdzie się coś na co pieniądze przeznaczyć można. Ale..
No właśnie - czy przeznaczenie pieniędzy na urlop się nie opłaca?
Gdyby się nad tym zastanowić to jest wręcz na odwrót!
Na początku organizowaliśmy sobie jednodniowe wypady. Gdy pogoda dopisywała, nawet w środku tygodnia robiliśmy wolne i jechaliśmy przed siebie... Byliśmy nad morzem, odwiedziliśmy Gniew, Malbork i Grudziądz, zajechaliśmy też do Warszawy. Takie wyjazdy są genialne, ale nie pamiętam kiedy byliśmy na porządnym urlopie - takim, na którym mogliśmy zapomnieć o wszystkim i skupić się na sobie. Zawsze wypadało coś, na co w pierwszej kolejności szły pieniądze.W tym roku postanowiliśmy to zmienić.
Wiem, że mnie wątpliwości nachodzą gdy nad czymś za dużo myślę więc planowanie z dużym wyprzedzeniem nie wchodziło w grę. Gdy tylko do głowy wpadł nam pomysł wyjazdu w góry od razu zaczęliśmy działać w tym kierunku. Cudownym zbiegiem okoliczności akurat u chłopaków w szkole, wyjątkowo w tym roku, zaplanowano rekolekcje, a moja mama zgodziła się zaopiekować chłopakami - takiej okazji już nie można było przegapić i nie było żadnej wymówki.
Jak zorganizować urlop tanim kosztem?
Wiedzieliśmy gdzie chcemy jechać - mąż nigdy nie był w górach więc
naszym celem było Zakopane. Założenie było też takie, że nie chcemy
wydać milionów monet. Czy da się pojechać do miasta turystycznego i nie
pójść w skarpetkach? Wszystko się da!
Dojazd
My nie mieliśmy zbyt wielu możliwości. Połączenia z naszej miejscowości są dość marne, a dodatkowo po drodze musieliśmy chłopaków zawieźć do babci. Nie było więc innego wyjścia - pojechaliśmy samochodem. Jeśli planujesz wyjazd "po kosztach" można się też zebrać większą grupką i złożyć się na paliwo - sami planowaliśmy tak zrobić, niestety znajomi nie dostali urlopu. Jeśli z Twojego miasta kursuje pociąg lub bus to warto sprawdzić czy to nie wyjdzie korzystniej, zwłaszcza jeśli na miejscu macie zamiar poruszać się pieszo. Z ciekawości sprawdzałam połączenia z Trójmiasta do Zakopanego i np. Flexibus dałoby się upolować nawet za 20zł za osobę!
Nocleg
Na początku zorientowałam się w cenach pensjonatów w Zakopanem. Większość nie była zbyt atrakcyjna, ale nam nie zależało na luksusach. Planowaliśmy zwiedzać, spacerować i podziwiać widoki, a nie spędzać cały dzień w pokoju. Z drugiej jednak strony jednym z kryteriów było to, żeby w pokoju była łazienka. Miałam też małą zachciewajkę - koniecznie chciałam mieć ładny widok z okna. Być może pomyślisz, że coś się tu nie klei - z jednej strony cały dzień poza pensjonatem, a z drugiej ma być ładny widok z pokoju. Jeśli już miałam jechać tyle kilometrów to chciałam, żeby ten urlop był najlepszy z możliwych. Chciałam odpocząć, ale i nacieszyć się pięknymi widokami - wypić rano spokojną herbatkę patrząc na góry, a nie na szare blokowisko. Niestety żadne miejsce noclegowe w Zakopanem nie spełniało mojego ostatniego wymogu. Jeśli jakaś kwatera była tania, to zwykle położona w bardzo nieciekawym miejscu - o ładnym widoku można było sobie jedynie pomarzyć. Wpadłam wiec na pomysł, by zatrzymać się tuż obok, w Kościelisku. I to był strzał w dziesiątkę - zdecydowanie mniej tłumów, idealne miejsce na spacery, a do tego znalazłam pensjonat z bajecznym widokiem z balkonu - i to w bardzo niskiej cenie!
Jak szukać taniego noclegu?
Ja lubię porównać przynajmniej kilka stron. Można zajrzeć np. na strony nocowanie.pl czy noclegi.pl, żeby zorientować się jak mniej więcej kształtują się ceny. Jeśli planujesz budżetowy wyjazd to nie polecam booking.com czy trivago, bo tam tych najtańszych opcji brakuje. Ja swój nocleg znalazłam na... olx! Moją uwagę przykuło zdjęcie z widokiem na góry - na takim mi zależało! Warto także zajrzeć na stronę kupon.pl. Wiem, że ten portal kojarzy się głównie z kuponami rabatowymi do sklepów internetowych, ale czasem pojawiają się także oferty związane z podróżami, np. do 23.12.2018 aktywny jest kod rabatowy Groupon - 15% na oferty Travel (swoją drogą np. taki voucher na Groupon to też fajny pomysł na prezent 'last minute' - ja bym nie pogardziła jakimś SPA ;)
Takim widokiem Kościelisko nas pożegnało - to był bajeczny poranek ♡
Wyżywienie
Wbrew pozorom jedzenie to chyba rzecz, na której można przepuścić najwięcej pieniędzy. My nie mieliśmy zamiaru szaleć więc przed wyjazdem sprawdziłam gdzie można tanio, ale i dobrze zjeść. Nasz wyjazd miał być krótki i nie chcieliśmy marnować czasu na szukanie czegoś na miejscu. Znając życie, głodni poszlibyśmy tam gdzie byłoby najbliżej, a nie błądzilibyśmy po mieście by znaleźć coś tańszego. Na szczęście fora internetowe to skarbnica wiedzy - zrobiliśmy sobie małą ściągę z listą miejsc, gdzie jest niedrogo, a jednocześnie smacznie i postanowiliśmy się jej trzymać. Dodam też, że w Małopolsce jest sporo punktów honorujących Kartę Dużej Rodziny, także w punktach gastronomicznych (nawet w McDonaldzie;) - jeśli więc masz taką kartę to koniecznie ją zabierz ze sobą, a przed wyjazdem sprawdź gdzie możesz z niej skorzystać (wystarczy zainstalować aplikację KDR). W sezonie wiele pensjonatów oferuje wyżywienie -czasem to fajna opcja, bo wychodzi korzystniej niż jedzenie na mieście. Trzeba jednak wziąć pod uwagę czy w porze obiadowej będziesz na miejscu? Jeśli do wyboru jest jedynie opcja ze śniadaniem i kolacją sprawdź czy nie taniej wyjdzie zrobić zakupy w dyskoncie (niemal wszędzie są biedronki i lidle) - większość willi udostępnia gościom aneks kuchenny.
Zwiedzanie
To co chcemy robić na miejscu też przemyśleliśmy wcześniej. Mieliśmy zaledwie 4 dni, a chcieliśmy DUŻO... Nie mieliśmy zamiaru chodzić po muzeach, raczej podziwiać widoki - za to płacić nie trzeba ;). Ponieważ miał to być oszczędny wyjazd od razu zrezygnowaliśmy z wjazdu na Kasprowy (i już dwie stówki w kieszeni). Na Gubałówkę też weszliśmy na pieszo. Tu śmieszna sprawa, bo ledwo zajechaliśmy na miejsce, przekąsiliśmy coś i od razu poszliśmy na spacer. Wejście na Gubałówkę było dosłownie parę chwil od naszego pensjonatu więc doszliśmy do wniosku, że to fajna trasa na pierwszy spacer. Powiem Ci, że po kilkunastu minutach byliśmy zziajani i przerażeni faktem, że z taką kondycją chcemy się porywać na zdobywanie szczytu kolejnego dnia ;)
Na szczęście, jeśli można tak powiedzieć, okazało się, że po prostu za szybko ruszyliśmy w górę nie dając się organizmowi przyzwyczaić. Kolejnego dnia zgodnie z planem zdobyliśmy Giewont (mąż w sumie dwa razy - drugi raz wciągnął tam mnie, bo sama nie mogłam się odważyć). Nie powiem, że to było łatwe - po drodze kilkanaście razy pomyślałam "ja nie dam rady", na zmianę z"jak tu pięknie!". Zdecydowanie było to warte wysiłku!
Dzień powrotu też zaplanowaliśmy sobie intensywnie - weszliśmy nad Morskie Oko, a później nad Czarny Staw. I tu też przydała się Karta Dużej Rodziny - wejście do Tatrzańskiego Parku Narodowego z KDR jest darmowe. Jeśli planujesz jakieś atrakcje koniecznie sprawdź czy nie łapiesz się na jakiś rabat, czy to z KDR czy legitymacją. Być może warto też zaopatrzyć się w Kartę Turysty - w niektórych miastach jest ona całkowicie darmowa, w innych za niewielką opłatą, a upoważnia do skorzystania z ciekawych zniżek (jeśli jest to opcja płatna sprawdź co wyjdzie dla Ciebie korzystniej).
Na szczęście, jeśli można tak powiedzieć, okazało się, że po prostu za szybko ruszyliśmy w górę nie dając się organizmowi przyzwyczaić. Kolejnego dnia zgodnie z planem zdobyliśmy Giewont (mąż w sumie dwa razy - drugi raz wciągnął tam mnie, bo sama nie mogłam się odważyć). Nie powiem, że to było łatwe - po drodze kilkanaście razy pomyślałam "ja nie dam rady", na zmianę z"jak tu pięknie!". Zdecydowanie było to warte wysiłku!
Dzień powrotu też zaplanowaliśmy sobie intensywnie - weszliśmy nad Morskie Oko, a później nad Czarny Staw. I tu też przydała się Karta Dużej Rodziny - wejście do Tatrzańskiego Parku Narodowego z KDR jest darmowe. Jeśli planujesz jakieś atrakcje koniecznie sprawdź czy nie łapiesz się na jakiś rabat, czy to z KDR czy legitymacją. Być może warto też zaopatrzyć się w Kartę Turysty - w niektórych miastach jest ona całkowicie darmowa, w innych za niewielką opłatą, a upoważnia do skorzystania z ciekawych zniżek (jeśli jest to opcja płatna sprawdź co wyjdzie dla Ciebie korzystniej).
Klucz do oszczędności?
Planowanie! I nie mówię tu o planowaniu z dużym wyprzedzeniem, chodzi raczej o to, by przed wyjazdem zorientować się gdzie można tanio zjeść, co chcemy zobaczyć i z jakich zniżek możemy skorzystać. Najczęściej pieniądze uciekają, gdy planu nie mamy i korzystamy z pierwszej możliwej okazji.
Urlop poza domem się opłaca!
Mimo, że tak naprawdę o takim wyjeździe wcześniej nie myśleliśmy i decyzję podjęliśmy raptem dwa tygodnie wcześniej, to pieniądze się znalazły. Tyle osób nas straszyło, że jedna z najdroższych miejscówek, a jednak dało się to zorganizować po kosztach. Oczywiście w mojej głowie nadal pojawiały się myśli, że za te pieniądze mogłabym sobie kupić czytnik do ebooków czy kilka ubrań, ale nie żałuję tych pieniędzy. Ktoś kiedyś powiedział, że nie warto kolekcjonować rzeczy tylko wspomnienia - i jest w tym sporo racji. Ale wspomnienia to nie jedyna korzyść takich wyjazdów.
Jeśli czujesz notoryczne zmęczenie, brak ci pomysłów, weny, chęci... to znak, że Twój organizm potrzebuje odpoczynku. Odpoczynek od pracy w domu oczywiście też coś daje. Ale wiesz jak jest. Mając wolne i siedząc w domu jesteś w stanie nie myśleć o tym, że trzeba posprzątać, ugotować, wstawić pranie... ? Ciężko, prawda?
Sama wiem po sobie - niby robiliśmy sobie wolne, ale to był odpoczynek od pracy, a nie od codzienności. Dla zdrowia psychicznego to drugie jest równie ważne. Już kilka dni takiego resetu - zmiana otoczenia, brak obowiązków, ucieczka od codzienności - wpływa na nasze samopoczucie, kreatywność i produktywność. Asia genialne to ujęła we wpisie Nie stać mnie, żeby NIE pojechać na wakacje.
I to wcale nie musi być egzotyczna droga wycieczka - może wypad w góry, nad morza lub pobliskie jezioro - ważne, by nie w domu, choć kilka dni!
I to wcale nie musi być egzotyczna droga wycieczka - może wypad w góry, nad morza lub pobliskie jezioro - ważne, by nie w domu, choć kilka dni!
My wróciliśmy z masą wspomnieć, naładowani pozytywną energią i niezwykle zadowoleni! To było warte tych pieniędzy i zamierzamy to powtórzyć na wiosnę!
Komentarze
Prześlij komentarz
Jestem wdzięczna za każdy pozostawiony komentarz - to niezwykle motywuje do dalszego pisania!