Co warto kupić w Douglasie? {Moje trzy perełki, kilka ciekawych kosmetyków... i jeden bubel}
Ostatnio był szał na to, co kupić w Rossmannie, więc ja dla odmiany postanowiłam napisać o kilku rzeczach, za którymi warto rozejrzeć się w Douglasie - w tym trzy moje perełki i jeden bubel ;) Nie jestem maniaczką zakupową, do wszelkich must-have podchodzę z dystansem, a do samych zakupów z rozsądkiem. Tak więc ten post nie będzie zbyt długi, ale za to kosmetyki warte uwagi ;)
Co według mnie warto kupić w Douglasie?
Aktualne promocje w Douglasie
18.11.2018 - prezent przy zakupie
• przy zakupach powyżej 199zł pomadka dla niej lub żel pod prysznic dla niego
• KOD: NDZ4
• Tylko online
Moje 3 perełki z Douglasa
Laura Mercier - Loose Setting Powder
To jeden z kosmetyków, który chodził mi po głowie naprawdę bardzo długo. Niestety cena nie jest niska, a ja nie byłam pewna, że aby na pewno go potrzebuję. Do tej pory rzadko sięgałam po jakiekolwiek pudry - większość zbierała mi się w okolicach oczu i strasznie podkreślała zmarszczki (wyglądało to tak, jakbym miała ich naprawdę dużo, a tak wcale nie jest), a do tego każda sucha skórka była totalnie wyeksponowana. Gdy jednak trafił mi się bon zakupowy, a dodatkowo Laura była w promocji to uległam pokusie. Z perspektywy czasu uważam, że to był jeden z najbardziej udanych zakupów. Mimo, że Laura jest jasna (nie biała), to nie raczej nie zostania koloru na twarzy (choć pisze to posiadaczka bardzo jasnej cery). Pięknie matuje,ale nie jest to typowy płaski mat (dla mnie to zaleta, bo ja wolę, gdy wykończenie jest bardzo naturalne) i genialnie wyrównuje skórę - naprawdę skóra wygląda nieskazitelnie, pory ładnie zakryte. Wiadomo, suchych skórek nie zakamufluje, ale ich nie podkreśla i za to wielki plus. Podoba mi się także to, że nie pozostawia widocznej pudrowej warstwy, ale daje efekt pięknie wygładzonej skóry. Wygląda mega naturalnie i najważniejsze - pod oczami prezentuje się świetnie nawet po kilku godzinach. Cena wysoka, ale Laura jest bardzo wydajna. To jest jeden z tych kosmetyków, które naprawdę warto kupić w Douglasie!
WE WRZEŚNIU JEST W PROMOCYJNEJ CENIE → SPRAWDŹ CENĘ
WE WRZEŚNIU JEST W PROMOCYJNEJ CENIE → SPRAWDŹ CENĘ
Szminka MAC
Szminki Mac chyba każdy zna. Do tej pory w moich rękach znalazły się 3 odcienie, i żaden z nich nie jest matem. Wiem, że to one cieszą się najlepszymi opiniami, bo są najtrwalsze, ale takie wykończenie bardzo rzadko gości na moich ustach.
Pierwszą z moich szmineczek była Creme Cup - piękny, delikatny róż - raczej dla osób z jasną karnacją; przy ciemniejszej nie będzie się dobrze prezentowała. Szminka ma kremowe wykończenie - nie jest to mat, ale też nie błysk. Może nie jest zbyt trwała, ale ciężko znaleźć równie twarzowy, jasny róż :)
Kolejna była Lovelorn - też odcień różu, ale bardziej zbliżony do koloru ust i o wykończeniu Lustre, czyli lśniącym. Idealna szminka na co dzień. Była tak ładna, że moja mama już ją przygarnęła.
I trzecia, najnowsza - Faux. Nad tym kolorem zastanawiałam się najdłużej, bo miałam kiedyś podobny i nie wyglądałam w nim zbyt korzystnie. Okazuje się jednak, że minimalna różnica w tonie potrafi wiele zmienić i Faux pasuje do mnie idealnie. Teraz znacznie częściej sięgam właśnie po Faux niż Creme Cup, ale wszystkie trzy wymienione serdecznie polecam!
Pierwszą z moich szmineczek była Creme Cup - piękny, delikatny róż - raczej dla osób z jasną karnacją; przy ciemniejszej nie będzie się dobrze prezentowała. Szminka ma kremowe wykończenie - nie jest to mat, ale też nie błysk. Może nie jest zbyt trwała, ale ciężko znaleźć równie twarzowy, jasny róż :)
Kolejna była Lovelorn - też odcień różu, ale bardziej zbliżony do koloru ust i o wykończeniu Lustre, czyli lśniącym. Idealna szminka na co dzień. Była tak ładna, że moja mama już ją przygarnęła.
I trzecia, najnowsza - Faux. Nad tym kolorem zastanawiałam się najdłużej, bo miałam kiedyś podobny i nie wyglądałam w nim zbyt korzystnie. Okazuje się jednak, że minimalna różnica w tonie potrafi wiele zmienić i Faux pasuje do mnie idealnie. Teraz znacznie częściej sięgam właśnie po Faux niż Creme Cup, ale wszystkie trzy wymienione serdecznie polecam!
ZOBACZ POST: Moje najlepsze szminki!
Estee Lauder Double Wear
Kocham ten podkład! Posiadam odcień 1N0 (dostępny chyba tylko w Douglasie) i świetnie dopasowuje się do mojej skóry, choć jeśli ktoś ma jeszcze jaśniejszą karnację, to może być ciut za ciemny. Bałam się, że będzie zbyt ciężki albo będzie zapychał i powodował wysyp zaskórników, ale nic takiego się nie stało. Podobno za zamiennik uważany jest słynny Revlon, ale ja się z tym nie zgodzę. Revlona miałam przed EL i właśnie przez to, że wyglądał na mnie fatalnie, obawiałam się kupna podkładu Double Wear.
Double Wear dobrze kryje - nie powiem, że rewelacyjnie, ale naprawdę dobrze. Długo też trzyma się na twarzy w idealnym stanie. Wadą jest jednak brak pompki, bo aplikacja podkładu nie należy do zbyt wygodnych. Dziwi mnie trochę, że marka nie ma zamiaru tego zmienić, bo nie spotkałam się jeszcze z opinią, że ktoś jest takim rozwiązaniem zachwycony ;)
Double Wear dobrze kryje - nie powiem, że rewelacyjnie, ale naprawdę dobrze. Długo też trzyma się na twarzy w idealnym stanie. Wadą jest jednak brak pompki, bo aplikacja podkładu nie należy do zbyt wygodnych. Dziwi mnie trochę, że marka nie ma zamiaru tego zmienić, bo nie spotkałam się jeszcze z opinią, że ktoś jest takim rozwiązaniem zachwycony ;)
W każdym razie - dobrze kryje, długo się utrzymuje w idealnym stanie, nie tworzy efektu maski i nie podkreśla suchych skórek <3
Teraz dostępny jest jeszcze jaśniejszy odcień - 0N1 Alabaster!
→ SPRAWDŹ CENĘTeraz dostępny jest jeszcze jaśniejszy odcień - 0N1 Alabaster!
ZOBACZ POST: Ulubieńcy kosmetyczni ostatnich miesięcy ❤
Co jeszcze warto kupić w Douglasie?
Lakier hybrydowy Neonail
Tak wiem, że lakiery można kupić na stronie Neonail, ale jeśli w Douglasie pojawi się promocja (a obecnie można je kupić 20% taniej), to oczywiście wolę kupić tam, gdzie jest korzystniej. Mój ulubiony kolor to zdecydowanie Perfect Milk (2863-1). Podoba mi się też złotko Glitter Gold (3626-1) - rzadko sięgam po brokatowe odcienie, ale to jeden z piękniejszych złotych lakierów. Jak na razie to jedne z lakierów, z którymi najłatwiej mi się pracuje - nie tworzą smug i pięknie kryją, no i rewelacyjna trwałość, jak na hybrydy przystało ;)
→ SPRAWDŹ CENĘPodkład Skin79 Vip Gold
Uwielbiam ten podkład - to mój ulubiony do stosowania na co dzień latem. Nie spływa, pięknie wyrównuje koloryt, a skóra wygląda na niezwykle gładką i pełną blasku <3
→ SPRAWDŹ CENĘPerfumy Angel - Mugler
Pewnie kojarzysz z niedawnego posta, że w końcu znalazłam swoje idealne perfumy i są to Angel od Muglera. Podobno jest to zapach, który się uwielbia, albo nienawidzi. Ja należę do tej pierwszej grupy. Oczywiście nie polecam perfum kupować online, bez wcześniejszego powąchania , ale przy najbliżej okazji polecam sprawdzić ten zapach ;)
→ SPRAWDŹ CENĘ Suchy szampon Batiste
Jeden z najlepszych suchych szamponów jakie miałam. Co prawda nie używam ich na co dzień, ale lubię mieć jeden w zapasie, tak na wszelki wypadek. Batiste nie pozostawia u mnie białych śladów i nie powoduje swędzenia głowy (a przy niektórych to bardzo uciążliwe). Świetnie się sprawdza w awaryjnych sytuacjach, szybko przywraca włosom świeżość i dodaje im objętości :)
→ SPRAWDŹ CENĘ Nyx, Tinted Brow Mascara, Blonde
Bardzo fajny żel do brwi, kolor idealny dla blondynki. Ładnie układa brwi, choć moje czasem mają tak "trudny dzień", że niestety nie zawsze daje im radę. Mimo wszystko polecam, bo nie każdy ma tak oporne brwi ;) Pięknie podkreśla kolor, sprawia, że brwi stają się wyraźniejsze, ale nadal wyglądają bardzo naturalnie. Żel nie skleja włosków, ani nie kruszy się w ciągu dnia. Często po niego sięgam, gdy nie mam czasu na mocniejsze "zarysowanie" brwi :)
→ SPRAWDŹ CENĘ Szczotka Michel Mercier
Moja ulubiona szczotka do włosów. Posiadam wersję zieloną, dedykowana włosów normalnych (są jeszcze dwie inne - do włosów cienkich i grubych, oraz szczotki dla dzieci). Nie wierzyłam, że istnieje coś takiego jak "magiczna szczotka", a jednak. Świetnie rozczesuje włosy i ich nie szarpie. Na szczotce zostaje naprawdę niewielka ilość (nie będę nawet wspominać ile potrafi mi wyrwać Tangle Angel :( ) O tej zielonej szczotce pisałam już w zeszłym roku w poście o "ulubionych kosmetykach/akcesoriach do pielęgnacji włosów" i nadal podtrzymuję swoje zdanie. Niestety nie widzę, żeby była dostępna online, a szkoda (stacjonarnie ostatnio spotkałam). A jeśli myślisz nad Tangle Teezerem to polecam tą klasyczną, i odradzam Angel - pięknie wygląda, ale... tylko pięknie wygląda.
ZOBACZ POST: Czy warto kupić magiczną szczotkę do włosów?
Czego w Douglasie na pewno nie kupię?
MAC Mineralize Skinfinish Natural - Light Plus
Jak na razie trafiłam na jeden bubel (może tylko na jeden, bo bardzo długo myślę nad zakupami ;)
W sumie nie wiem czemu go kupiłam. Czytałam, że ma wyglądać naturalnie, nawet gdy nałożymy go zamiast podkładu.... Ma pięknie wyrównywać skórę, ba nawet jest określany jako kosmetyczny photoshop... niestety nie u mnie. Próbowałam go używać na podkład i na sam krem. Na sucho i na mokro. Niestety do tej pory moja skóra się z nim nie polubiła :( Nierównomiernie się rozprowadza. Matuje, ale na chwilkę, a później wygląda bardzo nieestetycznie. Zbiera się pod oczami i wchodzi w każdą zmarszczkę. Podkreśla suche skórki, a po całym dniu skóra wygląda fatalnie. To jeden z najgorszych zakupów. Oczywiście to moja opinia i jak patrzę na oceny na wizażu, zgoła odmienna niż u innych (zachwyconych) dziewczyn. Ale prawda jest taka, że każda skóra jest inna i nie ma jednego idealnego produktu :)
Na plus jednak muszę wymienić opakowanie. Naprawdę niezwykle trwałe - w sumie używam go jako lusterko... (trochę drogie to lusterko;)
Na plus jednak muszę wymienić opakowanie. Naprawdę niezwykle trwałe - w sumie używam go jako lusterko... (trochę drogie to lusterko;)
MaryLou Manizer
Być może dziwi Cię umieszczenie MaryLou pod nagłówkiem "czego nie kupię" ;) Mary Lou to jeden z moich ulubionych rozświetlaczy i mam już drugie opakowanie. Nie kupię go jednak w Douglasie, bo nawet w promocji wychodzi drożej niż w Minti lub ezebra ;) Ale tak poza tym serdecznie polecam!
ZOBACZ POST: Czy można poznać podróbkę? Na przykładzie Mary Lou Manizer.... {czyli jak kupować, by się nie dać się nabrać}
To koniec mojej skromnej listy kosmetyków, które warto kupić w Douglasie. Przyznaję się, że nie robię zbyt często zakupów kosmetycznych. Zanim podejmę decyzję lubię poświęcić chwilę na przemyślenie sprawy, a jeśli już chcę kupić to lubię skorzystać z promocji.
Jeśli ty podobnie podchodzisz do sprawy i planujesz jakieś zakupy, to w Douglasie w maju szykuje się kilka ciekawych akcji. M.in. dziś (08.05) będzie NOC ZAKUPÓW ❤ Jeśli masz coś upatrzonego to jest szansa, by trochę zaoszczędzić ;)
ZOBACZ POST: Jak z głową kupować kosmetyki?
Jestem ciekawa co Ty byś dopisała do listy "co warto kupić w Douglasie"? Polecisz coś, co Cię zachwyciło? A może też trafiłaś na "bubla"?
PS. To są kosmetyki, które dostaniesz w Douglasie, ale niektóre z nich możesz oczywiście znaleźć też w innych drogeriach. Kilka z nich wychodzi bardzo podobnie cenowo, a w promocji korzystnie. Zawsze radzę porównać ceny, bo jak widać na przykładzie MaryLou, czasem nawet w promocji możemy zapłacić drożej :)
Komentarze
Prześlij komentarz
Jestem wdzięczna za każdy pozostawiony komentarz - to niezwykle motywuje do dalszego pisania!