Zmiany na blogu {nie tylko szaty graficznej}

Nie wiem czy to ta ponura pogoda, czy może jakiś chwilowy spadek humoru... ale jeśli chodzi o blog mój poziom motywacji spadł niemal do zera. Nie miałam ani weny, ani chęci... Im bardziej chciałam to zmienić, tym gorzej się to kończyło. Naprawdę miałam ochotę nawet zamknąć bloga... Doszłam jednak do wniosku, że to idealny czas na zmiany! Oczywiście zaczęłam od stworzenia nowego szablonu, ale nie tylko...

Jeśli czytasz mnie od dłuższego czasu, to pewnie pamiętasz wpis Zamykam bloga... czyli kryzysy blogerki / blogera. Wymieniłam tam kilka najczęstszych przyczyn zniechęcenia... i w sumie prawie pod każdym mogłabym się w ostatnim czasie podpisać (no może oprócz 6)... Doskonale wiem, że każdemu takie wahania się przydarzają i czasem po prostu lepiej dać sobie chwilę na odpoczynek. Niestety tym razem trwało to za długo i z każdym kolejnym dniem naprawdę miałam coraz większą chęć na zamknięcie bloga...

Zamiast jednak podejmować pochopne decyzje zrobiłam dokładnie to samo co ponad rok temu. Nie wiem czy pamiętasz mój wpis Jedna rzecz, która zmienia wszystko... ? Zazwyczaj w chwilach takiego kryzysu ze wzmożoną siłą wracają jakieś małe docinki, rozmyślasz o niepowodzeniach, albo o spadku statystyk... A  tak naprawdę wystarczy tylko zacząć zauważać pozytywy, choć to wcale nie jest takie proste. W jeden wieczór przejrzałam komentarze z kilkunastu postów.  Naprawdę czasem je widzę, ale jakbym jednak nie zauważała. Cieszy mnie ogromnie, że tak wiele z was swoimi słowami podnosi mnie na duchu. Jestem ogromnie wdzięczna, że tyle osób ma ochotę pozostawić swój ślad. Jest wiele "dużych" blogów, na których prawie nikt się nie udziela, więc to wcale nie takie oczywiste. A to właśnie komentarze najbardziej motywują do działania. Dlatego serdecznie dziękuję wszystkim, którzy nie dość, że do mnie zaglądają, to mają ochotę włączyć się do dyskusji.

Pomogło mi także odwiedzanie świeżych blogów - tych, których autorki są pełne zapału mimo, że dopiero zdobywają pierwszych obserwatorów. Na każdym z nich pozostawiłam choć jeden komentarz, a sporo z nich zaobserwowałam, bo widać, że mają potencjał. To pozwalało mi się skupić się na rzeczach, które sprawiają przyjemność - w końcu co może dawać więcej radości niż wywołanie uśmiechu na czyjejś twarzy?

Zdecydowanie jednak najbardziej pomogła mi rozmowa z Basią, która nie dość, że wysłuchała, to i doradziła :) Dobrze mieć osoby, na które zawsze można liczyć!

Przy okazji trochę rzeczy przemyślałam i nieco zmieniłam moje podejście do blogowania. Cały czas trzymam się tego co napisałam w poście Co się zmieniło w moim blogowaniu? (choć z punktem nr. 1 bywa zwykle najtrudniej). Postanowiłam jednak, że codziennie będę zaglądać na przynajmniej kilka blogów z mojej listy (to naprawdę zaniedbałam). Ostatnio staram się odwiedzać blogi wszystkich osób, które zostawiają u mnie komentarze i dzięki temu odkryłam naprawdę świetne miejsca, które z kolei polecam w karoLINKACH (z chęcią zajrzałabym do moich obserwatorów, niestety gadżet "obserwatorzy" przestał odsyłać do profili blogowych i jest to nieco utrudnione. Jeśli więc obserwujesz mnie to śmiało podaj linka do siebie - z chęcią zajrzę).  Dodałam też do paska bocznego kilka ulubionych blogów - widzę, że mam trochę wejść z innych blogów, więc dlaczego sama nie miałabym polecić kogoś innego?

Kolejna rzecz - zmiana szablonu. Czy pomoże? Okaże się wkrótce, ale poprzedni motyw już mi zbrzydł. Nie to, że rzeczywiście jest brzydki, bo nadal mi się podoba... ale gdy tworzę tyle nowych szablonów to, co kolejny nachodziła mnie coraz większa chęć na zmiany. Doszłam do wniosku, że może to pomoże mi nabrać blogowych sił! Myśląc o nowym szablonie postanowiłam także zrobić sobie małą przyjemność i w końcu zrealizowałam kolejny punkt z mojej wishlisty. Długo chodziło mi to po głowie, ale ciągle coś stawało na drodze. W końcu we wrześniu wybrałam się do Warszawy i stanęłam przed obiektywem mega utalentowanych Śliwaków z Plums Photography. Kiedyś wspominałam na blogu o Marcie, wymieniając ją wśród autorek najpiękniejszych blogowych zdjęć. Bardzo żałuję, że Marta bloga usunęła - jest idealnym przykładem, że wszystkiego można się nauczyć, jeśli tylko się chce. Do tej pory widzę przed oczami zdjęcia z początków jej bloga - naprawdę podziwiam jej determinację i to, co dzięki niej osiąga. Co prawda nie planowałam pokazywać tu wszystkich zdjęć, ale na instagramie dostaję wiadomości, że co niektórzy chcieliby je zobaczyć - jeśli też masz taką chęć to daj znać :)

Mam jeszcze jeden punkt do odhaczenia, ale to większy projekt. Na razie wiedzą o nim chyba tylko 3 osoby. Nie wiem czy coś z tego wyjdzie, ale tyle czasu siedział w mojej głowie, że musiałam spróbować... W końcu znalazłam osobę, która była w stanie pomóc mi w jego realizacji. Jeszcze dużo pracy przede mną, ale możesz trzymać kciuki :)

Nie, nie zamknę bloga - nawet mimo zniechęcenia. Już kiedyś postanowiłam, że nawet jeśli przestanę pisać, to po prostu przestanę pisać... ale bloga nie usunę. Teraz zaczynam z nową energią i zapałem... oraz nowym szablonem.

Mam nadzieję, że ta nowa odsłona przypadnie Ci do gustu - naprawdę potrzebowałam tej zmiany!

Komentarze