Dziecko w kuchni? 5 zasad gotowania.. wg dziecka (twojego też)!
Już pierwszego dnia mojego zerówkowicza, moją uwagę przykuła karteczka zawieszona na tablicy przed wejściem do klasy. Spinano na niej kilka postulatów, które maluchy chciałyby zgłosić swoim rodzicom. Mimo, że są to rzeczy banalne, to przedstawione w tak fajnej formie, że nie sposób się nad każdą z tych próśb zastanowić. Prawda jest taka, że często z wygody nie pozwalamy dzieciakom na samodzielność - szybciej same je ubierzemy, skompletujemy ładniejszy zestaw, szybciej spakujemy do szkoły... A co na to dzieci?
Chciałbym sam ubierać się i rozbierać - ale Wam ciągle się spieszy.
Sam zjadać posiłki - ale Wy boicie się, że znowu pobrudzę najlepszy sweterek.
Sam w łazience myć ręce i buzię - rękawy, które przy tym się zmoczą, naprawdę wkrótce wyschną.
Sam korzystać z toalety i wytrzeć, co trzeba - ale myślicie, że nikt nie zrobi tego lepiej od Was.
Sam malować, wycinać, lepić - ale Wy uważacie, że przy tym tyle bałaganu, a do tego żadnego efektu.
Sam sprzątnąć zabawki, kiedy idę do domu - a nie czekać, aż zrobi to za mnie ktoś inny.
Od czasu do czasu sam zdecydować, w co się ubrać - ja też mam już swój gust.
Proszę, pomóżcie mi w tym, bym był z każdym dniem coraz bardziej samodzielny, a sobie w tym, by Wasza pociecha nie była tylko manekinem i ślamazarą.
Sprzątanie, ubieranie - ok. Ale czy zapraszać małe dzieci do kuchni? Czy dziecko może pomagać w przygotowywaniu posiłków?
Odpowiedź jest oczywista - jasne, że tak! Ba, dzieciaki to uwielbiają. Dzieciaki aż wyrywają się do mieszania, przesypywania, ugniatania. Mimo, że dla nich to zwykła zabawa, mogą z tego wiele wyciągnąć. Bo przecież zabawa to najlepszy sposób na naukę! Dzięki temu ćwiczą swoje paluszki, poznają różne faktury, a co najważniejsze uczą się obowiązków domowych.
Dziewięciu na dziesięciu rodziców uważa, że dziecko powinno się angażować w przygotowywanie posiłków. Okazuje się, że najczęściej ogranicza się to do umycia stołu czy warzyw. Jakby to powiedział mój synek: "Nuda!". Dwulatek może np. rozrywać sałatę, podawać składniki, wsypywać mąkę. Trzylatek pewnie będzie już chciał nakładać składniki, ozdabiać dania, szykować talerze. 4-5 latek z chęcią odmierzy ilość składników, weźmie się za wałkowanie czy przyprawianie. Do "zadań" moich chłopaków należy m.in. podawanie ziemniaków do obierania, obieranie cebuli, rozdzielanie brokułów, nakładanie produktów na pizzę/ciasto, odmierzanie składników, rozkładanie talerzy i sztućców, zasypywanie herbaty, wałkowanie ciasta.... Co najlepsze - sami się do tego wyrywają! Niezależnie od wieku warto zachęcić później do wspólnego sprzątania!
Pewnie już sobie wyobrażasz kuchnię całą w mące, rozlane mleko, a w cieście dwa razy więcej cukru niż w przepisie... ? Mam całą kolekcję zdjęć mojego starszaka obsypanego mąką czy kakaem. "Nie ruszaj", "Umyj ręce", "Uważaj gorące!", "Trzymaj się przepisu" - prędzej czy później każde gotowanie z dzieckiem skończy się takimi słowami. Oczywiście kuchnia jest "pełna zagrożeń" - gorący piekarnik, ostre noże... Mimo wszystko wspólne przygotowywanie obiadu, kolacji czy zwykłego deseru to świetny sposób na wspólne spędzenie czasu. Uważam nawet, że bezpieczniej jest pozwolić dziecku pomagać, niż zająć się przygotowaniem posiłku i stracić dzieciaki z oczu!
Pamiętam, że gdy byłam mała moją działką było zagniatanie ciast, z kolei młodsza siostra zajmowała się tymi miksowanymi. Zamiłowanie do pieczenia pozostało mi nadal, ale biszkopty jak nie wychodziły, tak nie wychodzą. Pamiętam przygotowywanie z tatą znienawidzonych kanapek z boczkiem, które później kroiliśmy w malutką kosteczkę, żeby dało się je przełknąć na raz. Pamiętam też przyprawianie kurczaka z rożna na coniedzielny obiad... Chcę żeby moje dzieciaki też miały takie piękne wspomnienia!
Prośba dziecka
Chciałbym sam ubierać się i rozbierać - ale Wam ciągle się spieszy.
Sam zjadać posiłki - ale Wy boicie się, że znowu pobrudzę najlepszy sweterek.
Sam w łazience myć ręce i buzię - rękawy, które przy tym się zmoczą, naprawdę wkrótce wyschną.
Sam korzystać z toalety i wytrzeć, co trzeba - ale myślicie, że nikt nie zrobi tego lepiej od Was.
Sam malować, wycinać, lepić - ale Wy uważacie, że przy tym tyle bałaganu, a do tego żadnego efektu.
Sam sprzątnąć zabawki, kiedy idę do domu - a nie czekać, aż zrobi to za mnie ktoś inny.
Od czasu do czasu sam zdecydować, w co się ubrać - ja też mam już swój gust.
Proszę, pomóżcie mi w tym, bym był z każdym dniem coraz bardziej samodzielny, a sobie w tym, by Wasza pociecha nie była tylko manekinem i ślamazarą.
Sprzątanie, ubieranie - ok. Ale czy zapraszać małe dzieci do kuchni? Czy dziecko może pomagać w przygotowywaniu posiłków?
Odpowiedź jest oczywista - jasne, że tak! Ba, dzieciaki to uwielbiają. Dzieciaki aż wyrywają się do mieszania, przesypywania, ugniatania. Mimo, że dla nich to zwykła zabawa, mogą z tego wiele wyciągnąć. Bo przecież zabawa to najlepszy sposób na naukę! Dzięki temu ćwiczą swoje paluszki, poznają różne faktury, a co najważniejsze uczą się obowiązków domowych.
Dlaczego warto zapraszać dziecko do kuchni?
- Dziecko dowiaduje się wiele o jedzeniu - np. żeby nie ruszać surowego białka, że po cebuli się płacze, a buraki farbują,
- Uczy się unikać zagrożeń - jeśli dziecko wie do czego służy kuchenka i piekarnik, nie będzie go tak korciło sprawdzać to za naszymi plecami,
- Chętniej próbuje nowych smaków - w końcu skoro samo przygotowało posiłek, to spróbować musi ;)
- Buduje pewność siebie - mój najmłodszy synek z dumą się chwali, że zrobił pizzę, nawet jeśli to "zrobienie" składało się z nałożenia składników.
- Dziecko chętniej się otwiera - przy wykonywaniu codziennych czynności dziecko z większą z łatwością dzieli się swoimi problemami,
- Z raportu IKEA wynika, że połowa rodziców przyznaje, że brakuje im czasu na zabawę z dzieckiem, a jednocześnie większość dzieci nie ma podstawowej wiedzy o gotowaniu. A przecież można połączyć jedno z drugim!
W czym może pomagać dziecko?
Dziewięciu na dziesięciu rodziców uważa, że dziecko powinno się angażować w przygotowywanie posiłków. Okazuje się, że najczęściej ogranicza się to do umycia stołu czy warzyw. Jakby to powiedział mój synek: "Nuda!". Dwulatek może np. rozrywać sałatę, podawać składniki, wsypywać mąkę. Trzylatek pewnie będzie już chciał nakładać składniki, ozdabiać dania, szykować talerze. 4-5 latek z chęcią odmierzy ilość składników, weźmie się za wałkowanie czy przyprawianie. Do "zadań" moich chłopaków należy m.in. podawanie ziemniaków do obierania, obieranie cebuli, rozdzielanie brokułów, nakładanie produktów na pizzę/ciasto, odmierzanie składników, rozkładanie talerzy i sztućców, zasypywanie herbaty, wałkowanie ciasta.... Co najlepsze - sami się do tego wyrywają! Niezależnie od wieku warto zachęcić później do wspólnego sprzątania!
Bałagan?
Pewnie już sobie wyobrażasz kuchnię całą w mące, rozlane mleko, a w cieście dwa razy więcej cukru niż w przepisie... ? Mam całą kolekcję zdjęć mojego starszaka obsypanego mąką czy kakaem. "Nie ruszaj", "Umyj ręce", "Uważaj gorące!", "Trzymaj się przepisu" - prędzej czy później każde gotowanie z dzieckiem skończy się takimi słowami. Oczywiście kuchnia jest "pełna zagrożeń" - gorący piekarnik, ostre noże... Mimo wszystko wspólne przygotowywanie obiadu, kolacji czy zwykłego deseru to świetny sposób na wspólne spędzenie czasu. Uważam nawet, że bezpieczniej jest pozwolić dziecku pomagać, niż zająć się przygotowaniem posiłku i stracić dzieciaki z oczu!
Piękne wspomnienia!
Pamiętam, że gdy byłam mała moją działką było zagniatanie ciast, z kolei młodsza siostra zajmowała się tymi miksowanymi. Zamiłowanie do pieczenia pozostało mi nadal, ale biszkopty jak nie wychodziły, tak nie wychodzą. Pamiętam przygotowywanie z tatą znienawidzonych kanapek z boczkiem, które później kroiliśmy w malutką kosteczkę, żeby dało się je przełknąć na raz. Pamiętam też przyprawianie kurczaka z rożna na coniedzielny obiad... Chcę żeby moje dzieciaki też miały takie piękne wspomnienia!
5 manifestów!
Co jednak
zrobić, żeby to było przyjemne zarówno dla nas, jak i dla maluchów?
Zastanawiałaś się kiedyś jak wyglądałoby gotowanie, gdyby to dzieci
ustalały reguły? Musisz poznać 5 zasad gotowania z dzieckiem! Obejrzyj ten filmik, bo jest tego wart - podejrzewam, że manifest Twojego dziecka brzmiałby podobnie:)
To co? Zapraszamy dzieciaki do kuchni? Też gotowałyście z rodzicami?
Komentarze
Prześlij komentarz
Jestem wdzięczna za każdy pozostawiony komentarz - to niezwykle motywuje do dalszego pisania!