5 powodów, dla których warto było być na SeeBloggers!
Na pierwszej edycji nie byłam. Nie to, że nie chciałam, ale po prostu tak się złożyło. Tym razem nic po drodze nie wyskoczyło (choć obawy były), wsiadłam w pociąg, dojechałam. I nie żałuję. Dlaczego było warto pojawić się na SeeBloggers?
Podróż
Uwierzysz, że moja ostatnia podróż pociągiem miała miejsce ponad siedem lat temu? Do tego nigdy, ale to nigdy nie podróżowałam sama. No może, raz autobusem do narzeczonego, ale pociągiem nigdy. Jeśli już, zawsze pod ręką miałam siostrę, koleżankę, męża... Przerażało mnie wszytko: kupno biletu, czy wysiądę na odpowiedniej stacji, czy nie zgubię się w Gdyni... Na szczęście okazało się, że wsiadam na pierwszej, a wysiadam na ostatniej stacji, więc jeden problem mniej. Ale jak ja sobie poradzę w Gdyni? Znałam ją tyle o ile. Wiedziałam gdzie jest Skwer, Batory i ul. Biała na Oksywiu (polecam ortodontę jakby co). Na tym moja wiedza się kończyła. Na szczęście Monika dokładnie rozpisała mi w jaki trolejbus, o jakiej godzinie mam wsiąść, jakie bilety kupić, ile skasować, na jakim przystanku wysiąść, a nawet jaki będzie przed, żebym już wiedziała, że mam się szykować. Trafiłam bez problemu, nerwów. Co ciekawe, podróż pociągiem tak mi się spodobała, że planuję koleje wycieczki. Jeśli siedzisz w swoim ciepłym i wygodnym domku, to naprawdę - pakuj portfel, telefon i na pociąg. Nawet gdzieś blisko. Ale taka wycieczka pozwala się zresetować, zrelaksować, odpocząć. Świetna sprawa!
A wiesz co mnie zaskoczyło? Po pierwsze - Gdynia jest niesamowicie prosta i intuicyjna - mam wrażenie, że ciężko się tam zgubić. Po drugie - trolejbusy są tak punktualne, że można zegarki ustawiać! Po trzecie - mam wrażenie, że wszyscy konduktorzy pachną tak samo... Wszyscy używają tego samego proszku, czy to "wina" pralni pracowniczej? :)
Podsumowując - Ryan Gosling zawsze się sprawdza, jaka jest Gaga nikt nie wie, ojciec powinien mieć 10-dniowy zarost, a Artur łososiową marynarkę! I to by było na tyle.
Widzimy się na następnej edycji?
Ponieważ mój aparat odmówił posłuszeństwa niektóre zdjęcia pochodzą od Ewy z Bez Owijania z Bawełnę
A wiesz co mnie zaskoczyło? Po pierwsze - Gdynia jest niesamowicie prosta i intuicyjna - mam wrażenie, że ciężko się tam zgubić. Po drugie - trolejbusy są tak punktualne, że można zegarki ustawiać! Po trzecie - mam wrażenie, że wszyscy konduktorzy pachną tak samo... Wszyscy używają tego samego proszku, czy to "wina" pralni pracowniczej? :)
Relaks
Mama trójka dzieci nie ma wolnego. Kojarzysz tą reklamę: "Alicjo, poradzisz sobie beze mnie?". A u mnie pomnóż to przez trzy. Na szczęście moje dzieciaki były pod dobrą opieką. I w tym miejscu chyba powinnam podziękować mężowi? (tak a propo wpisu Tata (nie) potrafi zająć się dzieckiem). Przez te dwa dni nie istniał temat pieluch, nocników, obiadków.... aż sama się zdziwiłam, ile mi dała ta chwila odpoczynku!Znajomości
Wiem, banał! Ale nie ukrywam, że jedną z wielkich zalet takich imprez jest możliwość poznania w realu, tych, których kojarzysz online. Tym sposobem w końcu zobaczyłam się z Moniką, Ewą, Joanną i Króliczkiem. Uwierz mi, że w rzeczywistości dziewczyny są jeszcze fajniejsze niż się wydają. Spotkałam też wiele osób, do których na co dzień zaglądam np. Monikę z bloga Wielki Kufer, Aurorę - autorkę Blog Czekolady czy Marysię z oczekujac.pl. Poznałam też sporo znakomitych blogerek, o których istnieniu nie miałam pojęcia (o tym w najbliższych karoLINKACH).Wiedza
Kolejny banał, ale wymienić go muszę. Warsztaty i panele na wysokim poziomie. Masa informacji, tylko teraz to ogarnąć i wprowadzić w czyn. I tu wielkie dzięki dla prelegentów, którzy poświęcili nam czas. Warsztat Piotra Buckiego - mistrzostwo! Na temat, ale też na wesoło. Cieszy mnie też, że nawet gdy po wystąpieniu otoczyłyśmy Pijarukoksu, czyli eksperta od tnącego zasięgi facebooka, ten z chęcią odpowiadał na nasze dociekliwe pytania. Również Jacek okazał się megafajnym facetem - dzięki za wszelkie rady. Czas je rozważyć. Wskazówkami podzielił się też z nami Marek Piasek i Artur Jabłoński. Jednym słowem - świetna ekipa!Rozrywka
Nie samą nauką człowiek żyje. Znalazł się więc i czas na odrobinę odpoczynku. Dzięki Lidlowi w każdej chwili można było zrobić sobie chrupiącą kanapkę, a później z pomocą stylistki ładnie ją podrasować, a na koniec skorzystać z rad fotografa pstryknąć fotkę. Moją kanapkę już chyba widziałaś - bez szału, więc szans na wygraną raczej nie mam, ale zabawa przednia! Na koniec można było podelektować się własnoręcznie przygotowanymi "dziełami", popijając bubbleology.Podsumowując - Ryan Gosling zawsze się sprawdza, jaka jest Gaga nikt nie wie, ojciec powinien mieć 10-dniowy zarost, a Artur łososiową marynarkę! I to by było na tyle.
Widzimy się na następnej edycji?
Ponieważ mój aparat odmówił posłuszeństwa niektóre zdjęcia pochodzą od Ewy z Bez Owijania z Bawełnę
Komentarze
Prześlij komentarz
Jestem wdzięczna za każdy pozostawiony komentarz - to niezwykle motywuje do dalszego pisania!