Jutro będzie lepiej. Musi być!
Wszyscy już opublikowali swoje podsumowania? Mi się nie śpieszyło, bo to wcale nie był dobry rok, a przynajmniej nie prywatnie.
Wszystko się zaczęło dzisiaj. Dzisiaj, to znaczy drugiego stycznia rok temu. Nie chcę nawet sobie przypominać co się działo. Niedługo później straciłam jedną z najważniejszy osób w moim życiu. Mam nadzieję, że moja mama tego nie czyta, bo się rozklei. Mimo, że minął prawie rok, sama piszę to ze szklanymi oczami. Podobno czas leczy rany - widocznie, potrzebuję go znacznie więcej. W tym wszystkim cieszę się z jednego. Cieszę się, że zdążyłam się jeszcze z nim zobaczyć. Nie pożegnać, ale zobaczyć, bo wiem, że jeszcze się spotkamy. Takie sytuację naprawdę uczą doceniania chwil i nie życzę nikomu, by musiał sam to przechodzić. Doceniaj rodzinę, doceniaj chwile i dbaj o siebie, by Ciebie nie zabrakło dla innych.
Pozytywne rzeczy też się działy, choć pozostały w cieniu. Jak wiesz, urodziłam trzeciego synka. Mimo, że wiadomość o ciąży była całkowicie niespodziewana, to radosna. Ale to nie jest tak, że jedna osoba może zastąpić drugą. Niestety, czasem radość na widok postępów synka miesza się z uczuciem pustki. Braku ojca i dziadka nic nie zastąpi.
Obowiązków przybyło, ale na razie nie myślę o zamknięciu bloga, choć kryzysy blogowe się pojawiały. Ale o tym co zmieniło się w moim blogowaniu napiszę w innym poście.
Na dzisiaj to tyle. Dzień wystarczająco ponury. Jutro będzie lepiej. Musi być!
Na dzisiaj to tyle. Dzień wystarczająco ponury. Jutro będzie lepiej. Musi być!
Komentarze
Prześlij komentarz
Jestem wdzięczna za każdy pozostawiony komentarz - to niezwykle motywuje do dalszego pisania!