Jestem z siebie dumna!
Tak, jestem i nie boję się do tego przyznać. Przed urodzeniem mojego trzeciego synka, targało mną wiele wątpliwości. Czy blog nadal będzie istniał? Czy znajdę czas, by w ogóle siąść przed komputerem? No i czy wena będzie - bo jak tu się skupić przy trzech maluchach?
Minęły już dwa miesiące, a ja nadal piszę. Fakt, że rzadziej, ale piszę. To już dla mnie powód dumy. Prawdą jest, że wymaga to lepszej organizacji, ale jak widać wszystko jest możliwe. Dobrze, że mąż rozumie moją pasję, i czasem sam wychodzi z inicjatywą, że zabierze dzieciaki, bym miała czas poświęcić się blogowi.
Może pomyślisz - zamiast zajmować się dziećmi, siedzi przed komputerem... A tak! Uważam, że jeśli posiada się dzieci, tym bardziej powinno się mieć swoją pasję. Nie można żyć tylko i wyłącznie dla dzieci. One też powinny wiedzieć, że mama na prawo do swoich zajęć. Wbrew pozorom to uczy je doceniania. Tak, jak one mają prawo do własnych zabaw, tak rodzice mają prawo do czasu tylko dla siebie. Znam przypadki, gdzie mamy bezgranicznie poświęciły się dziecku, rezygnując ze wszystkiego. Dosłownie ze wszystkiego - pracy, hobby, przyjaciółek... I okazuje się, że nawet teraz, gdy dziecko ma prawie 30 lat, wstają przed piątą by zrobić mu kanapki do pracy. Myślicie, że taki syn czy córka to doceniają? Wręcz przeciwnie - uważają, że im się NALEŻY!
Ale wracając do tematu (bo na tą dygresję można by poświęcić całą notkę) - obawiałam się, że wraz z moją rzadszą obecnością i odbiorców będę miała mniej. Prawdą jest, że piszę by oderwać się od pieluch, prania i zabaw klockami. Jednak, jak chyba każdą z nas, cieszy mnie, gdy mogę dotrzeć do większej liczby osób. Nie jestem hipokrytką i szczerze się przyznaję, że niebywałą radość sprawiają mi rosnące statystyki bloga. A przez ten miesiąc uśmiech nie schodzi z moich ust, bo w porównaniu z okresem sprzed porodu, np. liczba UU wzrosła prawie dwukrotnie!
Dziękuję bardzo, że do mnie zaglądacie i mam nadzieję, że będziecie to robić nadal. A co dziwne, im więcej mam zajęć, tym więcej sama chcę sobie ich dołożyć. Planuję kupić nowy aparat, podszkolić się w robieniu pięknych zdjęć, a może nawet zapisać na kurs? Mam pomysły na nowe tematy i serie... Trzeba mieć tylko nadzieję, że moje plany uda się zrealizować.
A Ty z czego jesteś dumna i jakie masz plany? A może masz dzieci - jak udaje Ci godzić domowe zajęcia z własnymi przyjemnościami?
Zgadzam się - mamy powinny mieć swoje pasje!:) Ja póki co studiuję i nie mam pracy ani dzieci, więc też nie mam zbyt wielu problemów z rozplanowaniem sobie tygodnia :)
OdpowiedzUsuńJa w ogóle blogowe-mamy uważam za niezwykle poukładane i ogarnięte dziewczyny:) Widać, że inaczej organizują czas. Może i z maluchem zawęża się krąg rozrywek, ale mam wrażenie, że blogi mam po prostu kwitną. Niesystematyczne, z zaległościami, na odwal są blogi głównie studentek (bez obrazy - mój blog jest tego przykładem:P). Takie też oczywiście uwielbiam:)
OdpowiedzUsuń