Czy to powód do wstydu?
Gdy byłam mała myślałam, że dorośli są twardzi, opanowani i nigdy nie płaczą. Płacz był domeną dzieci. Płakały, gdy zdarły kolano, nie dostały ulubionej zabawki, czy bolała główka.
Mam 30 lat i płaczę. Tak, zdarza mi się płakać w poduszkę - z tęsknoty, bólu, bezsilności...
Mam 30 lat i płaczę. Tak, zdarza mi się płakać w poduszkę - z tęsknoty, bólu, bezsilności...
Zdarza mi się płakać niekoniecznie w sytuacjach przykrych, ale np. po całym szczęśliwym dniu. Gdy przykładam poduszkę do głowy, przypomina mi się, że brakuje ważnej osoby, z którą mogę się tym podzielić. Tak, tęsknię.
Zdarza mi się płakać z bólu. Co prawda podobno mam bardzo wysoki próg bólu, ale gdy dopadnie mnie migrena... Nie zdawałam sobie sprawy, że ból głowy to aż taki ból. Tak, to boli.
Zdarza mi się płakać z bezsilności. Macierzyństwo to nie zawsze sielanka. Zdarzają się dni, że ja mam wszystkie dość. Pewnie mamy wiedzą o czym piszę. Sama źle się czujesz, a dzieciaki mają się wyśmienicie. Energia je rozpiera, tak, że ty nie wiesz gdzie ręce wsadzić. Tak, czasem jestem bezsilna.
Zdarza mi się płakać... bez powodu. Czasem tak idiotyczne i prozaiczne sytuacje wywołują u mnie płacz, że sama zastanawiam się o co chodzi? Tak - czasem sama nie wiem dlaczego płaczę.
Zdarza mi się płakać... bez powodu. Czasem tak idiotyczne i prozaiczne sytuacje wywołują u mnie płacz, że sama zastanawiam się o co chodzi? Tak - czasem sama nie wiem dlaczego płaczę.
Gdyby jednak podliczyć te płaczliwe dni, a raczej godziny, okazuje się, że nie jest tak źle. Że większość czasu jednak pojawia się uśmiech na twarzy. Czy więc nie warto płakać? Nie wiem czemu dla wielu to powód do wstydu. Płacz. Jeśli masz ochotę płacz! Jest udowodnione, że płacz pozwala się pozbyć złych myśli, przynosi ukojenie, spokój, tym samym pomaga przeciwdziałać rozpaczy. Lepiej parę minut popłakać, by za chwilę pojawił się uśmiech, niż tłumić w sobie emocje i stać się emocjonalnym wrakiem.
A wam zdarza się płakać?
A wam zdarza się płakać?
ja lubię płakać,przynajmniej oczyszczam mysli,uspokajam się ;)
OdpowiedzUsuńale bólu migrenowego nie cierpię, jest okropny i wtedy bym tylko płakała
ja też nie znoszą migreny - na szczęście ostatnio mi odpuściła, ale zdarza się że co rusz wraca...
UsuńOczywiście, że mi się zdarza...jestem jak ja to mówię "nadwrażliwa" Gdy oglądam melodramaty czy coś takiego, z bólu również ... Wydaje mi się, że czasem dobrze jest się wypłakać, jest wtedy lżej - i nie ma w tym nic złego ;)
OdpowiedzUsuńMnie kiedyś filmu nie ruszały... ale teraz i na filmach zdarza mi się popłakać :) hormony czy co :)
UsuńOj niestety wiem coś na temat płaczu poduszkę... bezsilność też jest straszna... eh... nie ma się czego wstydzić. Płacz często pomaga.
OdpowiedzUsuńKażdy z nas ma gorsze chwile, płacz pomaga się 'oczyścić'. Okej, wiadomo nie chcemy by niektórzy widzieli jak płaczemy, ale mimo wszystko to nie powód do wstydu!
OdpowiedzUsuńZdarza czasem z bezsilności czasem ze wzruszenia ale płacz nie jest oznaką słabości :)
OdpowiedzUsuńNon stop mi się zdarza. Szczególnie tuż przed okresem jak hormony szaleją. Czasem bez powodu, czasem ze zwykłej bezsilności. To nic złego! Nie ma co dusić emocji. Płacz jak nic innego pozwala zrzucić z siebie ciężar.
OdpowiedzUsuńja jestem typem płaczka.Zawsze płaczę gdy za kimś tęsknię,albo oglądam jakiś dokument na prawdziwych faktach.Ostatnio wylałam morze łez oglądając "Zatoka Delfinów" Polecam, chodź sceny są tam drastyczne, ale warto obejrzeć i spojrzeć na świat innymi oczami. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTo samo mogę napisać o sobie.
OdpowiedzUsuńtak, i mi zdarza się płakać. Ba! Na filmach to nawet lubię sobie popłakać :)
OdpowiedzUsuńPłaczę tylko jak sie wkurrrr....tego ;-) z bezsilnosci ;-)
OdpowiedzUsuńJa często płaczę, szczególnie jak jestem zła, wzruszona albo bardzo tęsknię za moim Narzeczonym, No cóż, mój Narzeczony też się czasem rozklei, ale taka jest miłość :)
OdpowiedzUsuńNie lubię płakać, ale płaczę. Płaczę z tych samych powodów, co Ty. Na szczęście nie mam często powodów, które wywołują łzy, ale jak już przyjdą, to po prostu trzeba się wypłakać. Od razu lżej.
OdpowiedzUsuńPłacz często pomaga. Chociażby pozbyć się złych emocji.
OdpowiedzUsuńJa najczęściej płacze z bezsilności i wcale się tego nie wstydzę. Ze złości też zdarza mi się płakać i wtedy drę się wniebogłosy, płaczę i krzyczę, ale dzięki temu nic się we mnie nie kumuluje. Pozbywam się złych emocji. Jak się wypłaczę, to mi lepiej, tylko szkoda, że następnego dnia głowa mi pęka ;)
OdpowiedzUsuńno i trzeba pamiętać, żeby nie zasypiać z mokrymi oczami - wiem jak to się kończy :)
Usuńmam znajomą, która ostatnio powiedziala mi, ze nie płakała od kilku lat. i to wcale nie oznacza, ze jest szczęśliwa. wszystkie dołki i kryzysy są wg mnie tak samo potrzebne, jak momenty radości. dla równowagi.
OdpowiedzUsuńI ja płaczę z różnych powodów, dla mnie taki płacz jest dobry oczyszcza :)
OdpowiedzUsuńBólu migrenowego nie lubię, na szczęście nie zdarza on mi się często
Ja płaczę z bezsilności, ze strachu... hmm czasem oglądając film lub czytając. Mam takie tematy, które zawsze wywołują u mnie płacz...
OdpowiedzUsuńPłaczę, płaczę. Nie tak często gdy byłam sporo młodsza, ale jednak. Przez kłótnie, gdy coś mi się nie uda, z bezsilności, tęsknoty... przez ból głowy też się zdarza:/
OdpowiedzUsuńZdarza mi się tak samo, chyba każdemu czowiekowi a migrena też nie jest mi obca. :) Zdarza mi się też płakać i ze szczęścia i ze wzruszenia. :)
OdpowiedzUsuńZdarza mi się chociaż mam w sobie coś takiego, że wolę zakryć twarz poduszką i się wykrzyczeć niż wypłakać :) Jeżeli chodzi o migreny to ania z aniamaluje.com pisała kiedyś o tym w jaki sposób pozbyła się migreny! :)
OdpowiedzUsuńczytałam kiedyś, ale na mnie niestety to nie działa bo mam np. na zmiany pogody...
UsuńPewnie, że zdarza mi się płakać! Ale nigdy przy ludziach. Tak już mam od dziecka. W szkole jak przytrafiło mi się coś złego - nigdy nie płakałam, dopiero jak wróciłam do domu i zamknęłam się w swoim pokoju to mogłam dać upust emocjom. Dlaczego? Bo nie lubię jak ktoś pyta "co się stało? czemu płaczesz?" bo wtedy jest jeszcze gorzej! Wypłaczę się w samotności, a potem na spokojnie pójdę do najbliższych mi osób i powiem, co mi leży na sercu.
OdpowiedzUsuńMożliwe, że jestem jakaś dziwna, ale generalnie praktycznie w ogóle nie płaczę. Mam tak optymistyczne spojrzenie na świat, że z gorszych chwil też staram się wyciągać plusy :)
OdpowiedzUsuńOstatnie zdanie Twojego posta jest idealnym podsumowaniem! Powiem Ci, że widzę, że pod tym względem jesteśmy do siebie bardzo podobne. Mi do płaczu naprawdę niewiele potrzeba. Czasem też płaczę z byle powodu, ale na pewno nie uważam, że powinnam się tego wstydzić.
OdpowiedzUsuńWolę się wypłakać, bo potem jest mi duużo lżej. Nie potrafiłabym w sobie tego tłumić. I w sumie się z tego cieszę :)
Płaczę. To oczyszcza. Uspakaja. Wstydzę się tylko łez ze złości, kiedy chcę krzyczeć a lecą łzy. Nie lubię tłumić emocji i łez :) Tak jest lepiej i łatwiej :)
OdpowiedzUsuńsłabość jest bardzo ludzka, a przecież chcemy być postrzegani jako ludzie :)
OdpowiedzUsuńwarto pozwolić sobie na chwilę słabości i łez, to bardzo oczyszcza i daje psychiczną siłę
życzę Ci jednak, abyś płakała tylko z radości :)