Okiem Natana: Sylwetka fitness- obiekt marzeń facetów?

Od pewnego czasu da się zauważyć, że media (TV, Internet, czasopisma) zachęcają kobiety do ćwiczeń mających na celu utrzymanie szczupłej i zdrowej sylwetki. Bardzo się z tego cieszę, miło jest spojrzeć na kogoś, kto dba o siebie. Ta osoba na pewno też ma lepsze samopoczucie i wyższą samoocenę. 

Sylwetka fitness- obiekt marzeń facetów?

Ostatnio nawet pojawiła się nowa grupa modelek, promująca ćwiczenia, tzw. modelki fitness. Dzisiaj na jednym z największych polskich portali internetowych pojawił się artykuł im poświęcony, zawierający galerię zdjęć. Oglądając, nie mogłem odeprzeć myśli "co za dużo, to niezdrowo"- owszem, były świetnie wytrenowane, ale wg mnie aż za bardzo. Część z nich już nie posiadała talii, poza tym nadmierna ilość ćwiczeń spowodowała "suchość" i "żylastość" ciała (pomijając fakt,że tylko jedna z nich nie miała kontaktu ze skalpelem chirurga estetycznego...). Mężczyzna (o ile nie zapuszcza mięśnia piwnego...) ma suchą budowę ciała i to jest normalne, ale kobieta jest przystosowana do rodzenia dzieci, więc jej organizm automatycznie odkłada pewną ilość tkanki tłuszczowej jako rezerwę na wypadek ciąży i karmienia. Ta tkanka tłuszczowa sprawia, że ciało kobiety jest piękne i gładkie. Katorżnicze ćwiczenia ponad miarę powodują jej spalenie, często również utratę kobiecych kształtów, w efekcie czego ciało kobiety zaczyna się upodabniać do męskiego i traci swój urok (sześciopak i kaloryfer, albo odznaczający się każdy mięsień wygląda u kobiety średnio pociągająco). Poza tym na pewno nie pozostaje to bez wpływu na zdrowie.  Naturalną konsekwencją jest wizyta u chirurga, jeśli chce się posiadać biust - silikon musi zastąpić tkankę tłuszczową, której już nie ma. Nie jest to więc do końca uczciwe, kiedy trenerka, czy modelka fitness chwali się swoim ciałem jako reklamą "ćwiczeń", bo tak naprawdę nie wiemy, czy jej ciało to efekt pracy jej czy chirurga (w większości przypadków remis "ze wskazaniem" na chirurga).

Dlatego moje panie - jeśli chcecie się podobać mężczyznom i cieszyć się swoim naturalnym, kobiecym pięknem, to ćwiczcie, ale z głową i umiarem!

Komentarze

  1. Mi tez sie nie podoba jak kobiety za duzo ćwiczą i zatracają kobieca sylwetkę
    Alice ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja lubię swoje ciało ;) ale jak widzę wszędzie Chodakowską to chcę wyrzucić tv, gazete bo ona z kobiety nie ma nic! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi też nie podoba się ciało Chodakowskiej, ale cenię ją za to, że potrafi zmotywować wiele kobiet, dać im siłę, aby zmieniły nie tylko swoje ciało, ale ogólnie swoje spojrzenie na siebie i życie.

      Usuń
    2. Natan pośrednio też pił do Chodakowskiej (choć w porównaniu do tych modelek fitness to ona jeszcze ma trochę kobiecej figury). Mnie tylko denerwują jej silikony. Ale w sumie czasem "z nią" ćwiczę bo widzę efekty - ale pomijam niektóre ćwiczenia :)

      Usuń
  3. |Bardzo mądre słowa, w pełni się z tym zgadzam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam bardzo podobne zdanie odnośnie kobiecego ciała. Naturalne krągłości są piękne :) Jeśli ćwiczenia, to tylko na tyle aby ciało było jędrne, a samopoczucie dobre :)
    Cieszę się, że poruszyłeś ten temat.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ćwiczę dosyć ostro, często i od bardzo dawna. Nie mam koloryfera mega,widocznych, dużych mięśni mimo tego. Sądzę, że najłatwiejszym sposobem na jakikolwiek ruch jest taniec

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciężki temat poruszyłaś.. Jednym podoba mi się to a drugim tamto. Jednak ja za nie jestem za aż tak przetrenowanym ciałem u kobiet ;) Ale muszę wspomnieć o jednym.. od paru miesięcy chodzę na siłownie, biceps, triceps itd. zaczynają być coraz bardziej widoczne i strasznie mnie to cieszy i chcę więcej. Boję się, że dojdzie do takiego stanu, że będę wyglądać jak facet a produkować testosteronu przez ćwiczenia bym nie chciała, oj nie :D Na szczęście mam u swego boku partnera, który wszystko kontroluję i nie pozwoli mi zmienić się w babo-chłopa ;) Ćwiczenia uzależniają, efekty cieszą i chce się więcej ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zgadzam się bez wątpienia! Nie jestem za kulturystami, ale jeśli mam wybierać kto jest bardziej umięśniony i widzę na równi kobietę z facetem, to czuję, że ktoś tu przesadził i nie jest to chłop. Okej, fitness u dziewczyn się chwali, ale bez przesady..

    OdpowiedzUsuń
  8. Dla mnie kobieta musi byc sexy, miec ladny biust i pupe. Kulturystom mowie nie;) jasne dobrze jak facet jest wycwiczony i ma piekny tors, ale miesniakom mowie nie!

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja mam od dawna wielką rozterkę w tej kwestii. Głównie dlatego, że mam dosyć kobiecą sylwetkę (tylko mały biust) i jestem dość wysoka przez co przy moim facecie wyglądam jak babol. Mówiąc szczerze to marzę o sylwetce Mel B, ale bez chirurga by się nie obeszło, więc zostaje to w tej strefie iluzji. Z drugiej strony teraz wszędzie trąbią, że trzeba być fit, trzeba mieć widocznie zarysowany brzuch i ramiona. Jako kobieta głupieje, bo wcale gruba nie jestem, ale przy obecnie panujących standardach wychodzi, że powinnam zrzucić ze dwadzieścia kilo. Ostatecznie dochodzę do wniosku, że trzeba wyglądać zdrowo i kobieco, a nie jak suchy, żylasty wieszak.w końcu chyba od tego jest kobieta, żeby być lekko opływowa, prawda?

    OdpowiedzUsuń
  10. Jednemu się podoba patyczak, drugiemu kobieta przy kości, trzeciemu zgrabna kobieca sylwetka, czwartemu kaloryfer na kobiecym brzuchu i można tak wymieniać. Ilu facetów tyle opini na temat tego która sylwetka jest kobieca, pociągająca itd., a z drugiej strony dla tych kobiet z 'żyłami' to sposób na życie, pasja, często zawody...i najważniejsze, że one dobrze czują się w swoim ciele.

    OdpowiedzUsuń
  11. Najważniejsze to być pięknym dla siebie. Uważam, że nie ma sensu dążyć do tego by na całą siłę podobać się mężczyznom. Gdzie miejsce na piękno wewnętrzne? Chyba to ma większe znaczenie niż wygląd?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piękno wewnętrzne jest ważne, ale niestety świat jest taki, że jeśli jesteś piękna to chętniej ludzie będą chcieli poznać twój charakter.

      Usuń
    2. a mi się wydaje, że czasem jest się piękniejszym nic nie robiąc niż popadając w skrajności. I nie chodzi tu koniecznie o sylwetkę, ale też np. o makijaż.

      Usuń
    3. Nie no jasne! Masz rację. Piękno ma różne oblicza. Uważam, że przesada jest najgorszą rzeczą jaką możemy sobie zrobić. Dwudziestolatki robiące z siebie czterdziestki za pomocą makijażu nie są dla mnie zbyt atrakcyjne. Umiar przede wszystkim

      Usuń
  12. Też nie lubię przypakowanych babek ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. A ja myślę, że warto ćwiczyć tak, i na tyle, ile się lubi. Robi się to dla siebie, a nie dla mężczyzn.

    I wszystko zależy od gustu. :-) Tacy, co lubią nawet bardzo "przypakowane babki" też są. No i poza tym wygląd o nie wszystko! :-)

    OdpowiedzUsuń
  14. Mój mężczyzna także lubi zadbane, dobrze wyglądające kobiety, ale nie przesadzone. Internet, media piorą mózgi i nie ma co tego ukrywać. :-)

    OdpowiedzUsuń
  15. Wszystko jest dla ludzi, ale fakt faktem - niektórzy przeginają :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Dokładnie wszystko musi być z umiarem :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Moim zdaniem kobieta musi pozostać kobietą! Płaski brzuch oczywiście, ale nie wyżyłowana sylwetka :)

    Pozdrawiam

    http://fitfunmamarun.blogspot

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Jestem wdzięczna za każdy pozostawiony komentarz - to niezwykle motywuje do dalszego pisania!