Gdy myślę tylko o spaniu, On ma ochotę na...

Chyba nasze zegary się nie zgrywają...Trzeci trymestr jest dla mnie o tyle dziwny, że na zmianę mam fazy bezsenności, przeplatane z nadmierną sennością. Czasem całą noc potrafię patrzeć w sufit... by nad ranem przespać zaledwie dwie godzinki... Gdy już się trafi ten drugi stan, jedyne na co mam wtedy ochotę, to przyłożyć głowę do poduszki i pogrążyć się we śnie... Niestety wtedy On ma inne plany. 

trzeci trymestr - objawy

A to kopnąć w kość ogonową, a może wepchnąć nogę w żeberko.... A najlepiej trochę kopniakami potraktować pęcherz, wtedy pójdzie do łazienki i bujanie za darmo.... Później może by tak zająć się żołądkiem - niech ma zgagę -wtedy na spacerek po wodę do kuchni ruszy... I znowu bujanie..
 
Możliwość odczuwania ruchów dziecka jest bardzo przyjemna - pewnie każda matka wyczekuje momentu gdy poczuje pierwszy ruch (co wcale nie jest proste). Jednak z czasem te ruchy stają się tak wyraźne, że trudno je przeoczyć. Ba, czasem masz ochotę by dziecko na chwilę się uspokoiło, bo potrafi sprawić ból. Mimo wszystko to oznaka, że z dzieckiem wszystko w porządku...

A wiecie czego najbardziej nie lubię? Najbardziej drażni mnie jak dziecko ma czkawkę... Nie jest to bolesne, ale w jakiś sposób wpływa na moje poddenerwowanie... Też tak macie (miałyście?)

W każdym razie o ile drugi trymestr minął w miarę przyjemnie... (oczywiście nie licząc potwornego osłabienia, które dokucza mi od samego początku) to trzeci znów daje mi popalić. Ważne by jeszcze ten miesiąc wytrzymać, a we wrześniu już będę spokojna.

A co mi dokucza? Chyba typowe objawy trzeciego trymestru:
- puchnę na potęgę - wiecie jak to jest jak nawet jest problem zdjąć nogę w kolanie?
- zgaga! potworna zgaga! - uwierzycie, że przed ciążami nie wiedziałam co to jest?
- ciągłe latanie do toalety...
- potworne osłabienie
- osłabione włosy i paznokcie
- nocne skurcze - chyba poczułam już wszystkie mięśnie

Ale już niedługo powitam mojego maluszka  :) Nie mogę się wręcz doczekać :) Boję się tylko, że nie zdążę do szpitala... Ostatnio pisałam Wam o pierwszym porodzie. Na szczęście wtedy odeszły mi wody, więc "przymusowo" pojechałam do szpitala. Przy drugim porodzie to już nie było takie oczywiste :)

A tak z ciekawości - rodziłyście w dzień czy w nocy? U mnie reguły nie było. Ciekawe jak będzie teraz :)
 

Komentarze

  1. U mnie było podobnie z tym spaniem. Ja chciałam a mały nie mały spał to ja nie chciałam :) Rodziłam dokładnie za 10 pierwsza w nocy :) Mimo bólu miło to wszystko wspominam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. :) ja dość dotkliwie odczuwałam ruchy mojej K. - zapierała się stópkami o żebra, przez co miała po urodzeniu odkształconą nóżkę - na szczęście samo przeszło ;)
    K. rodziłam po południu, Maję w nocy :)
    też przed ciążami nie wiedziałam co to zgaga :p


    OdpowiedzUsuń
  3. Ja nie mam dziecka, więc kompletnie nie wiem o czym mówisz, mogę sobie tylko to wszystko wyobrazić ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. u mnie z córcią zaczęło się po 19, a cesarkę miałam 1:59. A z synkiem zaczęło się o 15 15 listopada, a cesarkę zrobili mi o 20 17 listopada... urodził się o 20:25. Mi ruchów dziecka bardzo brakowało po ich urodzeniu :)

    A z ta czkawką - Michał miał cały czas i mnie to nie denerwowało bo się naczytałam, że tak może być i że to nic złego, ale moja mama szalała - cały czas mówiła, że biedne dziecko, tak strasznie się męczy - i kazała mi ciągle pić ;p

    A z Twoich dolegliwości to miałam za 2 razem zgagę, osłabienie, a do tego kołatanie serca od 35t i rozejście spojenia łonowego od 30t - i z tym wiązało się największe cierpienie. Dobrze, że wraz z porodem wszystko mija :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja jeszcze nie rodziłam, ale mnie mama urodziła w nocy :)

    OdpowiedzUsuń
  6. ja jestem w 17 tygodniu dopiero,zgaga mnie już męczy i częste sikanie:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj współczuję tej zgagi.. Mi na szczęście dosyć późno się zaczęła, a i tak już mam jej dosyć :)

      Usuń
  7. Świetne zdjęcie :-) Naprawdę maleństwo w brzuchu może mieć czkawkę? W życiu bym o tym nie pomyślała :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki:) Może, może... podobno to oznacza, że płucka się dobrze rozwijają :)

      Usuń
  8. Jak to wszystko czytam to nie wiem jak ja przejdę przez ciążę, a powoli planujemy z chłopakiem dzidziusia. Jestem przerażona :P

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja miło wspominam takie dziwne uczucie czkawki :D Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja mam to samo Kochana... Straszna zgaga, która czasem mnie budzi w nocy i ciągłe wizyty w toalecie. I identycznie jak Ty, czasem jestem bardzo zmęczona, a innym razem (tak jak dziś) nie mogę zmrużyć oka. Jestem już bardzo wyczerpana i z niecierpliwością oczekuje dnia porodu, który jednego dnia mnie przeraża, a innego ani troszkę... Mój maluszek jest bardzo ruchliwy i rzadko zapada w długi sen, ale to nawet mnie cieszy, ponieważ jestem wtedy spokojna i wiem, że wszystko z nim w porządku. Niestety nie opowiem Ci o moich przeżyciach porodowych, ponieważ to dopiero moje pierwsze dziecko i wszystko przede mną, Życzę Ci przyjemnego rozwiązania i oby ten czas oczekiwania minął jak najszybciej ;) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Też mam problemy ze snem, na dodatek te piekielne skurczę w łydki i w śródstopiu. Zgaga o dziwo mi przeszła ale mały kopie tam gdzie nie powinien... ostatnio dokuczają mi wahania nastroju, które zaczynają mnie denerwować. Na szczęście jeszcze 2 miesiące i będzie po wszystkim ;) trzymaj się kochana!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skurcze w łydki - masakra!!! Znam już chyba każdy mięsień. A jak to budzi w nocy!

      Usuń
  12. Mnie mama urodziła przed północą, za to brata koło 13 :]

    OdpowiedzUsuń
  13. u mnie puchnięcie i ciągłe korzystanie z toalety też było :) pod koniec młoda była tak ruchliwa, że miałam wrażenie się prostuje poziomo w brzuchu, ale to była jednak oznaka, że coś się dzieje i trzeba było robić cięcie :( na szczęście wszystko wszystko było z nami w porządku już po :) trzymam kciuki za Was :)

    OdpowiedzUsuń
  14. ja nie miałam żadnych objawów w ciąży...jedynie na koniec spuchły mi nogi...jak u słonicy dosłownie!
    rodziłam od 14:00 do...północy :P

    OdpowiedzUsuń
  15. To rozrabiaka Ci się trafi jak tak kopie - a zresztą mamusia nie może spać przecież bo dziecko najważniejsze :) Piękny brzuszek :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Moja gin mówi, że jak dzidzia w nocy robiona to i w nocy się rodzi :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to ciekawa opinia - niestety mały nieplanowany, więc i nie wiem kiedy "zrobiony" ;)

      Usuń
  17. Pamiętam jak ciężko było mi przeżyć ostatnie 2 tygodnie - z czego tydzień po terminie, bo mój 'lord' nigdzie się nie spieszył ;) Miałam także problemy ze snem. Wstawałam dosyć wcześnie, ale już o 16 zasypiałam ze zmęczenia i o 21-22 budziłam się by buszować do 2-3 rano. Pamiętam, że spuchłam tak mocno, że wylądowałam w szpitalu - powód: przesilenie nóg. Pamiętaj by jak najmniej chodzić. Mój malutki 'robiony' był rano i urodził się rano z tym, że przez cesarskie cięcie ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Jestem wdzięczna za każdy pozostawiony komentarz - to niezwykle motywuje do dalszego pisania!