Boję się porodu...

Pamiętam, że jak byłam nastolatką, poród wydawał mi się największym koszmarem jaki mógłby mnie spotkać. Nie samo dziecko, ale właśnie poród.... Kojarzył mi się tylko z koszmarnym bólem. Pewnie, niejedna z Was teraz ma takie obawy... Gdy jednak nabiera się ochoty na dziecko, to o strachu się nie myśli... Pojawia się on dopiero przy końcówce ciąży... Mimo, że to będzie mój trzeci poród to i tak się boję...


Choć może źle się wyraziłam - nie boję się samego porodu. Jadąc na porodówkę pierwszy raz, owszem bałam się bólu. Nie wiem jak Wy, ale ja mam coś takiego, że zakładam najgorsze... najwyżej mile się zaskoczę. Gdy wylądowałam na oddziale wydawało mi się, że jestem spokojna i opanowania, jednak mój organizm mówił całkiem coś innego - ciśnienie miałam (jak na mnie) mega wysokie, więc nie obyło się bez leków... Mimo wszystko, poród poszedł gładko. Jestem dowodem na to, że poród wcale nie musi strasznie boleć, a może być i zabawnie... Ale o tym może w innym poście (o ile macie ochotę o tym poczytać?).

Czemu więc zatytułowałam posta: "Boję się porodu?"... Otóż za każdym razem boję się na kogo trafię..

Niestety chyba w każdym szpitalu jest tak, że jest kilku świetnych lekarzy, ale też kilku takich, na których lepiej uważać. Już przy pierwszym porodzie zastanawiałam się czy rodzić w mieście w którym mieszkam, tam skąd pochodzę czy szukać jeszcze innego szpitala. Przewertowałam chyba wszystkie wątki poświęcone porodówkom w moim województwie. Doszłam do wniosku, że niezależnie, który szpital wybiorę, nie mam pewności na kogo trafię. Po co więc kombinować?

W moim szpitalu nie jest źle, choć jest dwóch lekarzy, na których pod żadnym pozorem nie chciałabym trafić. Ze względu na dużą wadę wzroku, chciałabym by lekarz w odpowiednim momencie, gdyby coś się działo, wykonał mi cesarkę - niestety jest jeden, który absolutnie na to nie wyraża zgody. I nie są to tylko pogłoski. Udziela się nawet na jednym portalu, i otwarcie broni swojego zdania. Zresztą przy pierwszym porodzie, trafiłam na dziewczynę wymęczoną 18godzinnym porodem, którą inny lekarz (który dopiero zaczął zmianę) od razu zabrał na salę operacyjną, bo już mdlała.... Drugi lekarz, to straszny cham i gbur - chciałabym żeby mój poród był w miarę "przyjemny", a nie wysłuchiwać jakichś epitetów, tylko dlatego, że lekarz się nie wyspał czy kawki nie dopił...

Na szczęście w przypadku obu porodów, udało mi się dobrze trafić. Za pierwszym razem trafiłam na lekarza spoza mojego miasta, który dopiero co zaczynał zmianę - przemiły gość. Za drugim lekarka nawet nie przyszła - i dobrze, bo nie była potrzebna....


Czy za trzecim razem będzie podobnie? Mam nadzieję, że tak... ale i tak się boję... a to już 34 tydzień...


A wy czego bałyście się przed porodem? Miałyście takie same obawy?

Komentarze

  1. Z drugim razem, bałabym się jeszcze bardziej niż za pierwszym, bo już bym wiedziała, co mnie czeka... :/
    Życzę Ci, aby Twój trzeci przebiegł pomyślnie i by znów lekarz nie był potrzebny.

    PS. W takiej ciąży, jak Ty, to ja mogłabym być, bo wyglądasz przecudnie. Ja byłam wielorybem ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wyglądasz pięknie! Ja jeszcze mam ciąże przed sobą (mam nadzieje) ale jeśli będzie mi dane mieć maleństwo, to będę musiała mieć cesarkę ze względu na dysplazję stawu biodrowego, z którą się urodziłam. Gdybym rodziła naturalnie, mogło by mi rozsadzić biodro i mogłabym do końca życia jeździć na wózku.

    OdpowiedzUsuń
  3. Prawie po Tobie ciąży nie widać :)
    U mnie było tak,zę pierwszy poród poszedł..hm bardzo gładko. Serio,skurczy nie miałam, dopiero trzy parte czułam,młoda wyleciała raz dwa i po kłopocie. Jakbym nie rodziła. Pielęgniarkę bardzo miłą miałam,miała córkę w moim wieku i wiedziała jak rozmawiać do nastolatki.

    Drugi poród był skomplikowany,leżałam na patologii,wody mi pociekły ,a ordynator stwierdził,że się posikałam. Dopiero gdy zaczęły się sączyć zielone stwierdził,że MOŻE TO JUŻ CZAS. Nieszczęście moje ,że trafiłam jak zaczynał zmianę W NOCY. Bo przecież wyspać się chciał. W efekcie sobie spał, ja rodziłam z pielęgniarką. Tylko raz przyszedł zajrzeć "URODZIŁO SIĘ JUŻ?" i dalej w kime. Na szczęście pielęgniarka bardzo miła i pomogła.

    Tobie życzę byś trafiła na dobrych lekarzy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mimo że nie rodzilam wiem jakie to ważne trafić na dobrego lekarza... moja siostra miała bolesny poród i byla młoda - 17 lat a lekarz darl się na nią, że ma za swoje skoro się puszczala.

    Ja najbardziej boję się bólu, chociaż mama mi powtarza że widok dziecka sprawia że szybko się o nim zapomina.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. moja kuzynka miała identyczne przeżycia jak rodziła tuż przed osiemnastką...

      Usuń
  5. Wyglądasz kwitnąco!

    Mam nadzieję, że Twój poród przebiegnie w szybko i w miłej atmosferze-tego Ci życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeszcze dzieci nie mam ale od porodu mojej siostry w zeszłym roku się boję ;D po prostu przy porodzie położna nie utrzymała główki dziecka a siostrajuż sił nie miała i główka się cofła ;/ efekt złamany nosek małej ;/ oczywiście lekarze o tym nie wspomnieli ...

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja w 1 ciąży panicznie bałam się bólu- od 7 mca płakałam na samą myśl. Jak przed samym porodem pogodziłam się z tą myślą to zaskoczyło mnie cc. Ale trafiłam na miłego lekarza i położne- dobrze wspominam czas przed, po i samo cięcie. Teraz się nie bałam bólu tylko bałam się, że sytuacja się powtórzy a nie zechcą zrobić cc. I tak było, męczyłam się 30h, nic nie postępowało, skurcze co minutę, a ja ledwo żywa. Napisałam smsa do swojej pani dr, a ona zadzwoniła na porodówkę i zapytała na co czekają skoro mija kolejna godzina, ja jestem już po 1 cięciu a dziecko waży ponad 4 kg. I zrobili cc. Teraz martwi mnie tylko fakt, że lekarze odradzają mi kolejną ciążę :/ przez te 2 cesarki właśnie

    OdpowiedzUsuń
  8. Oj Karolina slicznie wyglądasz.
    Ja się tak panicznie boję tego swojego porodu, że szału dostane.
    Dzisiaj byłam na zdjęciu pessara i aż się trzęsłam ze strachu, ale nie było źle.
    W przyszłym tygodniu chyba już będzie u mnie po..
    Trzymaj kciuki :)

    OdpowiedzUsuń
  9. nie umiem nic doradzić, więc pozostaje mi trzymać kciuki, żeby trafił się lekarz z serduchem i mózgiem na właściwym miejscu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podtrzymuję zdanie As - również jestem niedoświadczona w tym temacie, więc póki co boję się porodu jako już samego bólu - mam strasznie niski próg bólu na moje nieszczęście :]
      Chętnie bym poczytała o tej zabawnej wersji porodu w Twoim wykonaniu ;)

      Usuń
  10. ja personel miło wspominam,w obu porodach trafiłam na takie same babki :)
    ale szczerze mówiąc nie bałam się jakoś porodu ani niczego z nim związanego,ja byłam matką w ciąży na luzie i bez paniki od wizyty do wizyty czy z dzieckiem wszystko ok itp, znajomych dziwiło takie podejście,ale czym miałam sie przejmować skoro ciąże przechodziłam bezobjawowo (poza brakiem okresu i rosnącego brzucha :P)? bez sensu dokładać sobie zmartwień,trzeba cieszyć się tym stanem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też pierwsze dwie latałam i żadnych objawów... zresztą nie lubię się nakręcać... Za to z tą ciążą same problemy... i do końca strach czy wirus nie odbił się na dziecku... Mam nadzieję, że będzie dobrze :)

      Usuń
    2. tu pewnie masz uzasadnione obawy,ale trzeba wierzyć,że i tak będzie dobrze,bo inaczej być nie może :)

      Usuń
  11. mi jeszcze dobrych kilka lat do planowania rodziny a co dopiero dzieci, jednak z opowieści mojej mamy wiem, że kiedy mnie rodziła trafiła na lekarza chama który nie zezwolił na cesarkę mimo 20 godzinnego porodu i tak ją to zniechęciło, że już przez 16 lat jestem jedynaczką :D
    Mam nadzieję, że urodzisz zdrowego maluszka ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ciąża zdecydowanie Ci służy, ślicznie wyglądasz i brzuszek jaki mały, ja miałam taki w 5-6 miesiącu. ;) Pod koniec już ledwo się toczyłam. ;D
    Panicznie bałam się porodu, ale dopiero jak weszłam do szpitala, bo wiedziałam, że już nie ma odwrotu. Byłam nastawiona na poród naturalny, męczyłam się 26 godzin i w końcu łaskawcy postanowili wykonać cesarkę, gdzie jeszcze trochę by mnie przetrzymali, a pękłaby mi macica... wolę jednak o tym nie myśleć.
    Summa summarum do tej pory jak widzę na ulicę kobietę w ciąży mam dreszcze, widzę jej poród przez pryzmat mojego. Na drugie dziecko pewnie się zdecyduję, ale dopiero jak zaleczę rysę na psychice.
    Tobie Karolina życzę w miarę bezbolesnego porodu ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ślicznotka ;) na bank wszystko się uda świetnie!

    OdpowiedzUsuń
  14. Dla mnie już sam temat porodu to jakiś koszmar i nie wyobrażam sobie, że mam kiedyś urodzić dziecko. I nie chodzi o ból czy wszystkie niedogodności ale właśnie o lekarzy. Tyle teraz słyszy się o różnych tragediach, że człowiekowi słabo się robi:(
    Ty już doświadczona więc na pewno wszystko będzie w porządku. Aaaa i ślicznie wyglądasz:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Rzeczywiście wyglądasz przepięknie! Chciałabym tak wyglądać, gdy dane będzie mi nosić własne dziecko ;) Kilka razy sama zastanawiałam się, jak chciałabym rodzić, ale to temat rzeka. Wiem jedno, jeśli miałabym odpowiednią sumę pieniędzy, wolałabym ją przeznaczyć na jak najlepszą opiekę prywatnego, dobrego lekarza.
    PS Powodzenia!!! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też gdybym miała pieniądze bez wahania wydałabym na prywatną klinikę... Szkoda, że lekarze na NFZ (choć nie wszyscy) nie potrafią czasem się zachować...

      Usuń
  16. Ja na swój pierwszy poród szłam bez większego strachu bo nie wiedziałam co mnie czeka. A czekał mnie bardzo bolesny, wywoływany po terminie poród. To było dla mnie traumatyczne przeżycie - przede wszystkim ze względu na personel, który był baaaaardzo niedelikatny i chamski. Do tego bóle krzyżowe :/
    Teraz wiem, że na wiele spraw mogłam się nie zgodzić.
    Drugi poród - 2 dzień świąt Bożego Narodzenia - jechałam na porodówkę i płakałam ze strachu, że nie chcę. Tak bardzo się bałam bólu. a przecież chciałam drugiego dzidziusia. Ale położna była genialna, a poród trwał krótko i był porównując z pierwszym bardzo łatwy. Cały poród się śmialiśmy z mężem z położną :) Lekarz przyszedł na sam koniec i sobie patrzył bo nie było potrzeby jego interwencji :) I wcale nie spał mimo, że był środek nocy - zaraz po świętach :)
    KArolinko, życzę Ci łatwego porodu - wyglądasz cudownie :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Ale ślicznie wyglądasz! :) Niestety... wielu lekarzy myśli, że jak czyjeś życie od nich zalezy, to są "Bogami", mogą wszystko i zapominają co to kultura osobista. Moja mama jest pielęgniarką, pracuje na bloku operacyjnym. Często jest tak, że lekarze się na nich wyżywają, bo mają gorszy dzień, albo go po prostu coś w dupę ugryzło. Moja mama jest taka, że zdenerwuje się, nadąsa, ale nic nie powie. Ja, po tylu latach pracy, nie pozwoliłabym, aby ktoś się na mnie wyżywał!

    Życzę pomyślnego porodu! :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja za drugim razem bałam się bardziej bo wiedziałam co mnie czeka a dodatkowo syn był duży a lekarz prowadzący nie widział wskazań do cc. Gdy już trafiłam do szpitala, który nie chciał ryzykować przy tak dużym dziecku 4530 i zdecydował się na cc to znieczulenie nie zadziałało ale koniec końców wszystko dobrze się skończyło :) Ty wyglądasz super i życzę Ci lekkiego porodu :) pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  19. Też się boję na kogo trafię, co prawda to mój drugi poród (pierwszego nie chcę pamiętać...) i mam nadzieję, że będzie lepiej niż za pierwszym razem. Począwszy od opieki, a skończywszy na braku komplikacji ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Mówiąc szczerze to jeszcze przede mną i to długo jeśli chodzi o dziecko . Z opowiadań mojej mamy wiem że bywa różnie na tych porodowkach. A jak usłysze jeszcze nie daj Boże o jakiejś tragedii to już masakra. Przestraszyła mnie tez opowieść mojej przyjaciółki o jej porodzie jak lekarz zwlekał z CC. Ale wszystko dobrze się skończyło i mam nadzieje ze jak ja bd miała w przyszłości urodzić dziecko to trafie na normalnych lekarzy. A ty wygladasz super. Pozdrawiam słonecznie .

    OdpowiedzUsuń
  21. życzę ci szczęśliwego porodu i dobrego lekarza :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Ja na szczęście na razie nie muszę się nad tym zastanawiać, choć jak niedawno byłam w szpitalu i słyszałam te wszystkie drące się (rodzące) kobiety to aż mi ciarki po plecach przechodziły... 3 poród powinien pójść szybko i sprawnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Prześlicznie wyglądasz, muszę powiedzieć na wstępie :)
    Ja miałam takie same " strachy ", ciągnące się za mną od dzieciństwa ( a to wszystko przez film, w którym akurat Pani rodziła i strasznie się darła, a ja jako dziecko przestraszyłam się nie na żart, aż mi się po nocach to śniło....) na samą myśl o porodzie miałam mdłości, pierwszy, no musiałam, odwrotu nie było, bałam się, ale przeszedł... fantastycznie ( w życiu nie myślałam że to powiem ) - drugiego i trzeciego, już nie bałam się, Pani ginekolog i cała ekipa były te same, domagałam się rabatu z racji statusu " stałej " klientki :)
    Zawsze czułam się u nich fantastycznie, troska, opieka, zarówno dla mam jak i dla maluszków, prywatna klinika jednak ma swoje plusy :)
    Trzymam kciuki - będzie dobrze, musisz tylko tak myśleć, a przywołasz wszystkie pozytywne emocje i dobrą położną :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Jeśli o mnie chodzi , to ja nie bałam się w ogole i byłam bardzo spokojna :)
    A podobno , kazdy kolejny porod jest łatwiejszy :)

    OdpowiedzUsuń
  25. U mnie moja mama miała tak ciężki i bolesny poród, że sama się boję, że w przyszłości może być tak samo ze mną ;]

    OdpowiedzUsuń
  26. My zespołowo także trzymamy kciuki! ale chyba jeszcze trochę do rozwiązania, prawda? Ja też się bałam drugiego porodu - dużo, dużo bardziej niż pierwszego! - to naturalne :) Mimo moich obaw drugi poród poszedł dużo szybciej niż pierwszy, sprawniej! już wiadomo co do czego... z resztą przekona się Pani sama :) wszystko będzie dobrze! pozdrawiamy

    OdpowiedzUsuń
  27. Kiedyś też bałam się porodu. Teraz boję się mniej. Nie dlatego, że mam już jakieś doświadczenia ale dlatego, że wiem na czym stoję, jeżeli kiedyś zdecyduję się zostać mamą to na pewno dziecko z moich przyczyn zdrowotnych urodzi się przez cesarskie cięcie.

    OdpowiedzUsuń
  28. nieźle mnie zaskoczyłaś....widzę tytuł posta BOJĘ SIĘ PORODU....myślę sobie: pewnie pierwszy raz :)
    a tu czytam,że trzeci :)
    będzie dobrze!
    widzisz ja rodziłam 2 lata temu pierwszy raz i od razu przy pierwszym akurat trafiłam na niezbyt przyjemną łagodnie rzecz mówiąc lekarkę :/ także nie ma znaczenia za którym razem...
    ale nastaw się pozytywnie i uwierz mi tak będzie :)

    ps: jak na 34 tc to brzucha nie masz :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no niestety... czy pierwszy czy trzeci raz, porodu nie da się zaplanować... i liczę, że trafię na dyżur mojego ulubionego lekarza :)

      Usuń
  29. tak właśnie to widzę... straszny i okropny ból, koszmar... no i póki co to nie wyobrażam sobie siebie w roli matki :D

    OdpowiedzUsuń
  30. "Nie wiem jak Wy, ale ja mam coś takiego, że zakładam najgorsze... najwyżej mile się zaskoczę. " - mam to samo! Ale... będzie dobrze!:*

    OdpowiedzUsuń
  31. Ja niestety nie rodziłam - ale brzuszek masz prześliczny :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Przepięknie wyglądasz :) Ja nie rodziłam i jeszcze długo długo nie będę.

    OdpowiedzUsuń
  33. Też chcę mieć tak mały brzuch w 34 tygodniu (jestem na początku 9:)!
    A co do lekarza, który nie chce robić cesarek...takich się powinno wywalać na pysk i zakazywać zawodu. Co to ma być, że jakieś jego przedpotopowe poglądy mają decydować o życiu/zdrowiu mamy i maluszka? Jak mnie takie coś w naszych szpitalach wkurza. Siedzą na tych stołkach stare matoły a ludzi traktują jak mięso armatnie dosłownie...
    Ech, obyśmy i Ty i ja trafiły na normalnych, dobrych ludzi i wszystko będzie dobrze.
    Trzymam za Ciebie kciuki i czekam na ten wpis z 1 porodu :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Ja naprawdę strasznie boję się porodu w listopadzie będzie ten dzień , mogę tak powiedzieć mój pierwszy raz ;) ale mam nadzieje że wszystko będzie dobrze i " gładko pójdzie " ;)

    OdpowiedzUsuń
  35. każda kobieta się boi , to normalne

    OdpowiedzUsuń
  36. Będzie dobrze! tego ci życzę

    OdpowiedzUsuń
  37. Wyglądasz super! :) Życzę Ci pomyślnego porodu! Obyś trafiła na dobry personel! :)

    OdpowiedzUsuń
  38. powielam zdanie komentujących :) wyglądasz kwitnąco : ) oby było DOBRZE. trzymam kciuki!

    OdpowiedzUsuń
  39. Ja się bałam bólu, ale nie on był najstraszniejszy jak się okazało. Najgorszy był nie kompetentny personel i czas po urodzeniu - 3 doby nie przespane i "Pani jest matką i powinna pani wiedzieć". A tak swoją drogą pięknie wyglądasz :*

    OdpowiedzUsuń
  40. Ja wspominam tylko 21 godzin skurczy i bólu krzyżowego. Z tego 16 przeczekałam w domu zajmując się pierdołami jak pieczenie ciasteczek. Poza tym że ból był podły, to nie spotkałam się z żadnymi przykrościami i nie było komplikacji. Personel w porządku - przegoniłam położną która zamierzała założyć mi wenflon, zabroniłam nacinania . Wspólnie dokonał się cud narodzin.

    OdpowiedzUsuń
  41. ja jeszcze nie wiem co mnie czeka bo to moj pierwszy porod...ale jak na 34 tydzien to Ty ładnie wyglądasz!!!!! Ja mam znacznie iwększy brzuch...a jestem w 33 tygodniu

    OdpowiedzUsuń
  42. Ja bałam się za pierwszym i drugim razem bardzo, wręcz panicznie, ale jakoś przeżyłam. ;) Za drugim było łatwiej, bo dużo szybciej, ale bolało tak samo, choć jakoś łatwiej było to znieść i trafiłam na bardzo dobrą położną

    OdpowiedzUsuń
  43. hmmm....
    kiedy jechałam rodzić pierwsze dziecko to nie bałam się porodu :) naczytałam się różnych książek i nastawiłam bardzo optymistycznie :)
    niestety, szybko zdecydowano, że muszę mieć cesarskie cięcie, więc nie bardzo wiedziałam, co znaczy rodzić naturalnie
    przy drugim dziecku również byłam optymistką, ale jak mnie położyli na sali przedporodowej i całą noc słyszałam (sama nie mając bóli żadnych) jak krzyczą trzy kobiety, to wpadłam w taką panikę, że moje rozwarcie z 5 cm zmniejszyło się na 3 :D
    podobno to niemożliwe, ale ale położne przychodziły oglądać mnie jak dziwadło
    i z tego strachu tak się zaparłam, ze głośno powiedziałam, ze naturalnie nie urodzę, nie ma takiej opcji!
    i nie urodziłam - kolejny raz mnie cięli :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też nie sądziłam, że to możliwe :) ze mną rodziła jedna krzycząca :)

      Usuń
    2. do dziś pamiętam, ze jedna z kobiet jak zaczęła krzyczeń 20 minut przed północą, to skończyła 20 minut po 7 rano
      horror prawdziwy

      Usuń
  44. Mnie jeszcze ciąża i poród nie dotyczy, nie mam w tym doświadczenia, ale powolutku się przygotowuję. Bardzo chciałabym być mamą i mam nadzieję, że za kilka lat nią zostanę. Lubię poczytać na ten temat już teraz, dowiedzieć się jakie doświadczenia miały inne kobiety.
    Od kiedy pamiętam najbardziej boję się bólu związanego z porodem. Kiedy byłam nastolatką nawet przez to nie chciałam mieć dzieci (żadnych, a jeśli już to ewentualnie adoptowane). Trafiłam na odpowiedniego mężczyznę i nie wyobrażam sobie nie mieć z nim dzieci, nawet pomimo tego bólu, porodu i innych cierpień. Boję się też tego o czym Ty wspominałaś - na kogo się trafi. W sieci bez trudu można trafić na negatywne opinie o lekarzach czy pielęgniarkach, o niegrzecznych odzywkach w stronę pacjentek rodzących dzieci itp. Strach pomyśleć na kogo można trafić w tak ważny dzień swojego życia i jak łatwo może zostać on zniszczony przez personel szpitala.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Jestem wdzięczna za każdy pozostawiony komentarz - to niezwykle motywuje do dalszego pisania!