Porównanie maskar Rimmel Scandaleyes Rockin' Curves - która lepsza?
Jakiś cza temu pisałam Wam o nowej maskarze Rimmel Scandalayes Rockin' Curves. Wtedy opisywałam Wam wersję czerwoną. Ponieważ w międzyczasie dostałam też wersję czarną (Extreme Black) postanowiłam dla Was oba te tusze porównać.
Oba tusze schowane są w bardzo podobnych opakowaniach imitujących wężową skórę - różnią się tylko kolorem. Czerwona wersja jest wersją podstawową, a czarna nosi nazwę Rockin' Curves Extreme Black.
Szczoteczki jak widzicie prezentują się również identycznie, podobnie też ma się sprawa z łatwością obsługi. Jak już wspominałam przy okazji recenzji wersji czerwonej mi ten kształt bardzo odpowiada ponieważ jakby obejmuje całe moje rzęsy. Wiem jednak, że nie każdemu taka udziwniona szczoteczka przypadnie do gustu.
Czas na porównanie. Teoretycznie wersja czarna ma dać efekt głębszej czerni oraz jeszcze większe pogrubienie rzęs. Ja odniosłam jednak wrażenie, że wersja klasyczna, czyli czerwona jednak lepiej pogrubia. Wersja czarna za to daje wyraźniejszy efekt wydłużenia i większego podkręcenia, co chyba nawet widać na zdjęciach. Do tego Extreme Black o wiele lepiej rozdziela rzęsy, przez co według mnie efekt jest lepszy. Oczywiście możemy dołożyć kolejną warstwę i wtedy efekt pogrubienia będzie zauważalny, ale chciałam porównać obie maskary przy takiej samej ilości pociągnięć. Czerń chyba jest porównywalna, przynajmniej ja ze swoją wadą wzroku różnicy nie widzę.
Podsumowując gdybym miała zdecydować się na jedną z nich, wybrałabym chyba wersję Rockin' Curve Extreme Black - świetnie rozdziela rzęsy, podkręca i wyraźnie wydłuża.
Nazwa: Rimmel, Scandaleyes, Rockin' Curves, i Rockin' Curve Extreme Black, tusz do rzęs
Pojemność: 12 ml
Cena: ok. 25-30 zł
Wersja czarna prezentuje się fajniej ! ;)) I te fikuśne szczoteczki- podobają mi się;)
OdpowiedzUsuńFajne szczoteczki. Co więcej powiem ze miałam ta masakrę scandalaeyes show off. I bardzo mi odpowiadala. I czuje ze i te muszę wypróbować :)
OdpowiedzUsuńTeż wybrałabym wersję czarną ;-)
OdpowiedzUsuńCzarna chyba wygrywa konfrontację. Mam czerwoną i bardzo ją lubię, jednak mimo wszystko moim ulubieńcem wsród tuszy jest Maybelline Collosal Volume Express Smokey Eye ;)
OdpowiedzUsuńOba dają fajny efekt, ale czarna lepiej podnosi ;) to coś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńmiałam zieloną wersje scandaleyes i to masakryczny bubel, te prezentują się lepiej:)
OdpowiedzUsuńObie fajnie się prezentują ale czarna lepiej rozdziela ;)
OdpowiedzUsuńObie wersje fajnie malują ale czarna chyba lepiej ;)
OdpowiedzUsuńniby takie podobne, ale faktycznie czarna wersja lepsza :)
OdpowiedzUsuńChyba się na niego skuszę :D Na tego lepsiejszego :D
OdpowiedzUsuńzdecydowanie jestem za wersją czarna :)
OdpowiedzUsuńjak dla mnie efekt jest dużo lepszy przy wersji czarnej :)
OdpowiedzUsuńja się zraziłam do tych tuszów po pierwszym, zwykłym pomarańczowym scandaleyes...
OdpowiedzUsuńNa szczęście nie miałam :)
UsuńObie wersje przystępne, choć kształt szczoteczki mnie przeraża. Jestem wierna MaxFactorowi 2000 calorie. :)
OdpowiedzUsuńja dziś tą czerwoną recenzowałam :)
OdpowiedzUsuńnawet polubiłam ten tusz, choć do ideału mu daleko :)
takie szczoteczki są niestety nie dla mnie
OdpowiedzUsuńczarna :)
OdpowiedzUsuńEfekt fajny ale ja strasznie nie lubię szczotek w takim kształcie.
OdpowiedzUsuńCzarna lepsza!
OdpowiedzUsuńO czerwonej słyszałam kiepskie opinie ;/
OdpowiedzUsuńfakt drugi efekt o wiele lepszy!
OdpowiedzUsuńFaktycznie wersja czarna jest lepsza;)
OdpowiedzUsuńefekt z czarnej maskary bardziej mi się podoba
OdpowiedzUsuńFaktycznie "ekstremalna" lepsza ;)
OdpowiedzUsuńmam tą czerwoną i choć kształt szczoteczki mi odpowiada to tusz skleja moje rzęsy :(
OdpowiedzUsuńwłaśnie opublikowałam na blogu recenzję jednego z lakierów, które wygrałam w organizowanym przez Ciebie rozdaniu - http://kosmetycznyblog.blogspot.com/2014/07/avon-gel-finish-limoncello.html :)
Ja też wybrałabym chyba czarną wersję, prezentuje się dużo lepiej na rzęsach ;)
OdpowiedzUsuńNo to zaraz wypuszczą trzecią podobną łączącą efekt pogrubienia i wydłużenia :D Bo w sumie nie wiem co wybrać nigdy :D
OdpowiedzUsuńPo kilku nie wypałach raczej staram się omijać tusze tej firmy.
OdpowiedzUsuńMialam kiedys tusze z Rimmel jednak do dzis jestem wielka fanka tuszu z MAC i nawet nie mam ochoty probowac innych :)
OdpowiedzUsuńNie byłam zachwycona zieloną wersją tuszu Scandaleyes, od czasu tej porażki omijam ich tusze szerokim łukiem ;)
OdpowiedzUsuńNie ma dużej różnicy, ale wersja czarna jest chyba jednak faktycznie trochę lepsza:)
OdpowiedzUsuńCzerwona jest beznadziejna strasznie skleja rzesy :///
OdpowiedzUsuńhm, pisałam wczoraj komcia i się nie dodał?
OdpowiedzUsuńnie widziałam komcia od Ciebie? a moderacji nie mam do nowych postów :)
Usuń