Aborcja, Chazań, sumienie... i moje trzy grosze
Cały czas jest głośno o lekarzu, który przeciągał leczenie, by uniemożliwić przeprowadzenie aborcji kobiecie, której dziecko nie miało wykształconego mózgu.... Pytanie - dobrze zrobił? Czy lekarz może mieć sumienie?
Chcę tu wyrazić swoje zdanie i oczywiście nie musicie się ze mną zgadzać.
Ja uważam, że jak najbardziej lekarz może i powinien mieć sumienie. Prawdopodobnie sama będąc ginekologiem nie przeprowadziłabym aborcji. Z drugiej jednak strony każdy ma prawo wyboru. Lekarz może wyrazić swoje zdanie, przekonania, ale nie może nikogo innego zmusić by miał takie same. Według mnie mógł odmówić aborcji, ale powinien pacjentkę przekazać innemu lekarzowi. Dać jej prawo wyboru - w końcu każdy odpowiada za siebie...
Powiem tylko ze swojej strony, że moja koleżanka była w podobnej sytuacji - dziecko prawdopodobnie z podobnym schorzeniem. Ona jednak spotkała się z odwrotną reakcją. Z racji swoich przekonań chciała urodzić dziecko. Lekarze, delikatnie mówiąc, nieładnie ją potraktowali, określając idiotką, która nie chce dokonać aborcji. Inna sprawa, że mojej mamie w ciąży lekarz oświadczył, że brat ma mieć zespół Downa - wg dzisiejszego prawa do powód do aborcji. Brat urodził się całkowicie zdrowy!
Wracając jednak do tematu: Czy lekarz może mieć sumienie? Według mnie jeśli ktoś wybiera zawód ginekologa to powinien brać pod uwagę, że w ramach tej pracy najprawdopodobniej będzie musiał przepisywać tabletki antykoncepcyjne, a możliwe, że i przeprowadzać aborcję. Biorąc po uwagę swoje sumienie powinien wybrać inną specjalizację, która nie będzie kolidować z jego przekonaniami. Podobnie jak ktoś kto nie weźmie do ręki broni nie pójdzie do pracy jako antyterrorysta prawda? A jeśli już zmienił swój światopogląd w trakcie odbywania praktyki lekarskiej, niech otworzy swój prywatny gabinet zaznaczając, że kieruje się takimi a takimi zasadami. Kto nie chce do niego nie pójdzie, a kto wie - może dla kogoś to będzie zaleta? Z pewnością każdy będzie miał wybór...
A co do całej sprawy, która teraz została rozdmuchana - w internecie pojawia się wiele artykułów, ale najczęściej skrajnych w obie strony. Albo zagorzale broni się lekarza, albo prawa do aborcji... Mówi się nawet o "torturowaniu" owej kobiety, czy ogólnie kobiet... Ale wg mnie jeśli chodzi akurat o tą sprawę, to ta rodzina jednak o schorzeniu poinformowana była, a jedynie nie dostała namiarów na osobę przeprowadzającą aborcję... Przecież równie dobrze, mogli udać się do innego szpitala, innego lekarza, albo chociaż wykonać telefon. Nie chcę tutaj bronić lekarza, bo jednak co innego wykonać zabieg, a co innego udzielić informacji, ale rodzina równie dobrze też palcem kiwnąć mogła.
A co do samej aborcji - sprawa też często bywa przedstawiona w skrajny sposób. Niestety coraz więcej osób traktuje aborcję jako łatwy sposób na pozbycie się problemu, czy jako środek antykoncepcyjny, co jest dla mnie wielkim przegięciem. Ciarki mnie przechodzą, jak niektóre babska się chwalą, że są po kilku aborcjach, bo nie chcą się ładować w pieluchy... Z drugiej jednak każdy odpowiada sam za siebie i za swoje czyny, więc ma teoretyczne prawo do samodecydowania, a lekarz jest od tego by udzielić szczegółowych informacji.
Możliwe, że nie będziecie się ze mną zgadzać, ale na szczęście, ja lekarzem nie jestem, nie byłam i być nie zamierzam... a swoje przekonania mieć mogę.
A co do całej sprawy, która teraz została rozdmuchana - w internecie pojawia się wiele artykułów, ale najczęściej skrajnych w obie strony. Albo zagorzale broni się lekarza, albo prawa do aborcji... Mówi się nawet o "torturowaniu" owej kobiety, czy ogólnie kobiet... Ale wg mnie jeśli chodzi akurat o tą sprawę, to ta rodzina jednak o schorzeniu poinformowana była, a jedynie nie dostała namiarów na osobę przeprowadzającą aborcję... Przecież równie dobrze, mogli udać się do innego szpitala, innego lekarza, albo chociaż wykonać telefon. Nie chcę tutaj bronić lekarza, bo jednak co innego wykonać zabieg, a co innego udzielić informacji, ale rodzina równie dobrze też palcem kiwnąć mogła.
A co do samej aborcji - sprawa też często bywa przedstawiona w skrajny sposób. Niestety coraz więcej osób traktuje aborcję jako łatwy sposób na pozbycie się problemu, czy jako środek antykoncepcyjny, co jest dla mnie wielkim przegięciem. Ciarki mnie przechodzą, jak niektóre babska się chwalą, że są po kilku aborcjach, bo nie chcą się ładować w pieluchy... Z drugiej jednak każdy odpowiada sam za siebie i za swoje czyny, więc ma teoretyczne prawo do samodecydowania, a lekarz jest od tego by udzielić szczegółowych informacji.
Możliwe, że nie będziecie się ze mną zgadzać, ale na szczęście, ja lekarzem nie jestem, nie byłam i być nie zamierzam... a swoje przekonania mieć mogę.
Co sądzicie?
Ja się zgadzam z toba ze kazdy ma prawo wyboru. I uwazam ze lekarz nie powinien narzucać swoich poglądów pacjentowi. A jeśli jest nie wiem bardzo religijny niech powie na jakich zasadach działa albo zmieni zawod. Pozdrawiam słonecznie.
OdpowiedzUsuńteż wolałabym wiedzieć do kogo idę...
UsuńZgadzam się z Kamilą.
UsuńOczywiście każdy ma prawo wyboru też mnie zastanawia to że rodzina nie poszła do innego lekarza. w takich sytuacjach trzeba konsultować z innymi lekarzami.
OdpowiedzUsuńteż mnie to bardzo dziwi... tym bardziej w przypadku tak skomplikowanej wady od razu szukałabym jeszcze innego lekarza...
UsuńWg mnie ogólnie w tej sytuacji nie było dobrego rozwiązania, każde wiąże się z dramatem. Ale też zastanawiam się dlaczego kobieta sama nie skonsultowała się z innym lekarzem? Ja w zdrowych ciążach robiłam to przy każdej wątpliwości. Co do sumienia, każdy powinien je mieć- ale zawód lekarza ma swoje prawa i zasady- jeśli chce tabletki anty to powinien je zapisać a nie proponować kalendarzyk, są różne sytuacje. Ja np. więcej dzieci mieć nie powinnam ze względu na zdrowie- od lekarza dostałam propozycję podwiązania zamiast tabletek- nie wiem więc czy to sumienie nie jest czasami wybiórcze..
OdpowiedzUsuńDziwny lekarz... choć ja też spotkałam się z takim, który wychodzi z założenia, że nie przepisze tabletek bo nie ma pewności czy np. nie jesteś bezpłodna... ale badań też nie zleci ;)
UsuńZgadzam się z Tobą w 100%. Jakim cudem, ta kobieta nie trafiła do innego lekarza? I nie mówimy tu o sytuacji, która z dnia na dzień się wydarzyła, tylko o już ponad miesiącu czasu. Dla rodziny ważniejszy był chyba rozgłos medialny i zemsta na lekarzu niż faktycznie dobro matki i płodu.
OdpowiedzUsuńA oprócz tego - dlaczego nigdzie nie wspomina sie fakt, że kobieta po zapłodnieniu in vitro przyjmuje przez (w zależności od ciąży) trymestr, dwa albo cały okres trwania ciąży tabletki przeciwporonne? Przecież poronienie jest fizjologiczną reakcją organizmu na patologiczny płód. Organizm kobiety jest tak fascynująco zaprogramowany, że wykrywa najmniejsze wady, czy to genetyczne czy to rozwojowe i taki płód ulega poronieniu. Lekarze wykonujący zabieg zapłodnienia jak i również matka byli świadomi, że przyjmowanie takich tabletek oznacza również podtrzymywanie patologicznej ciąży.
I posunę się o krok dalej, czy matka dowiadując się, że dziecko ma wrodzone wady powiedzmy metaboliczne (będzie się dziecku trudniej oddychało, będzie się dziecko męczyło i takie tam ale będzie wyglądało normalnie), to czy również podjęłaby decyzję o aborcji. Ja rozumiem, wady tego płodu były bardzo zaawansowane, ale czy i gdzie jest granica wyboru czy taki płód usunąć czy nie? Może się okazać, że jak dziecko będzie miao poważne wady rozwojowe, na przykład liczną amelię (brak kończyn) to czy matka też zechce usunąć taki płód? Nie piszę tutaj o tej konkretnej kobiecie, tylko ogółem, gdzie jest granica wyboru.
Ciekawe przemyślenia... od tej strony nie spojrzałam... No właśnie coraz więcej kobiet decyduje się na aborcję pomijając aspekty medyczne... Z drugiej strony często zdarzają się pomyłki przy badaniach prenatalnych, które pokazują schorzenia, a po porodzie okazuje się, że dziecko jest całkowicie zdrowe...
UsuńSą badania które w 100% potwierdzają chorobę, np. zespół Downa.
UsuńA to nie slyszalam o takim badaniu... wiem ze testy pappa nie dają pewności a jedynie określają prawdopodobieństwo... to dzielą tez w druga stronę
UsuńNie wiedziałam, że kobieta przyjmowała takie tabletki to tak jak by na siłę utrzymać ciąże.. nie ważne jaką byle by ja utrzymać. bez sensu. Ja sama straciłam ciąże tydzień temu. Ciężkie jest to przeżycie ale właśnie lekarz mówił mi że przeważnie w wadach płodu organizm sam decyduje co zrobić dalej. Jeśli miało się urodzić chore to lepiej tak jak się stało... Choć w szpitalu próbowali ratować ale nie przyniosło to skutków.. nic na siłę..
UsuńA to chodzilo konkretnie o ta kobietę? Bo myslalam ze chodzi ogólnie o in vitro?
UsuńSprawdzilam - rzeczywiście chodzi o ten konkretny przypadek...
UsuńMam dokładnie takie samo zdanie jak Ty. Każdy ma swoje sumienie i każdy ma prawo podejmować swoje decyzje. Jeśli ten lekarz nie chciał wykonać aborcji, kobieta powinna była szukać innego. Nie wiem, jak postępowałabym będąc lekarzem, ale raczej pewnie wykonywania aborcji bym unikała ...
OdpowiedzUsuńLekarz w sumie też mógł dać namiary na inny szpital, czy lekarza... ale dziwię się, że rodzina sama nie skonsultowała sprawy, skoro wada była aż tak poważna... już nawet pomijając kwestię aborcji, ale chociażby potwierdzenia diagnozy... Albo media ten fakt specjalnie pomijają...
UsuńNie jestem jakąś tam bardzo religijną osobą, ale moim zdaniem aborcja to nie jest najlepszy pomysł, lekarz zawsze może popełnić jakiś błąd, jesteśmy tylko ludźmi, więc często się mylimy. Moim zdaniem kobieta powinna urodzić dziecko, nawet jeśli potwierdziło by się, że dziecko jest chore zawsze by mogła oddać je do jakiegoś zakładu opiekuńczego, czy coś, przecież każdy ma prawo do życia, nie zależnie, czy jest chory np. na zespół downa, czy jest zdrów jak ryba. : ) to jest tylko moje zdanie i nikt nie musi się z nim zgadzać. : )
OdpowiedzUsuńNo chyba nie wiesz dziewczyno czym jest cierpienie. Do tego jeszcze sugerujesz izolację chorych. brawo.
UsuńDlaczego izolacje? Ja zrozumialam ze chodzi o zapewnienie opieki medycznej w wyspecjalizowanym ośrodku... ja w każdym razie osobiście tez nie zdecydowalabym się na aborcje
UsuńNie sugeruję izolacji @Em Art i moja droga wiem czym cierpienie! :) pisząc zakład opiekuńczy miałam na myśli tak jak to napisała @Karolina G. zapewnienie opieki medycznej w wyspecjalizowanym ośrodku, chociaż ja bym nie mogła oddać swojego dziecka do jakiegoś zakładu opiekuńczego, nawet jeśli bym musiała porzucić całe swoje dotychczasowe życie dla mojego dziecka.. Prawdziwa matka kocha swoje dziecko nie zależnie, czy jest zdrowe, czy może jest chory na zespół downa, bez względu na to czy jest seryjnym mordercą, czy jest prawnikiem... Moim zdaniem te osoby, które są za aborcją niech zadadzą sobie pytanie: a co by było, gdyby jakieś 20 lat temu gdy mieliśmy przyjść na świat lekarz źle odczytał badanie i by zaproponował naszym rodzicom aborcje? Ciekawe ile z nich by przeżyło.. ; )
UsuńPozdrawiam!
Mnie tylko zastanawia jedno-rodzisz chore dziecko, opiekujesz sie nim, ale z roku na rok stajesz sie coraz starsza. Po kilkunastu latach przestajesz miec mozliwosci fizyczne, aby takim dzieckiem-doroslym 30 kilkuletnim czlowiekiem sie zajac. I co dalej? Jak umrzesz i nie zdolasz zapewnic opieki swojemu dziecku?
UsuńA ja sądzę - że zwolennikom kościoła katolickiego poprzewracało się w dupach. Wszędzie ich pełno i wszędzie mają coś o powiedzenia. Czują się upoważnieni do decydowania i rządzenia światem. Z mojej perspektywy jest to tak samo niebezpieczne, toksyczne i złe jak i wciskanie swoich praw i żądań ze strony islamistów. To i to religia która ze zdrowym rozsądkiem nie ma nic wspólnego. W Polsce pozwala się kościołowi rządzić i takie mamy efekty. Ja widzę bandę porąbanych maniaków.
OdpowiedzUsuńWszelkie skrajnisci niestety sa zle... choć mysle ze gdyby kosciol się nie wtracil nie byloby takiej afery... z drugiej strony nie wiadomo na ile media przedstawiają swoją wersje pomijając niektóre fakty... w końcu rodzina podobno oskarżenia nie wniosla... dlaczego?
UsuńNo własnie, w czasach ogólnego dostępu do internetu tym bardziej powinni być chyba bardziej zorientowani w temacie i zmienić lekarza. To tak jakbyśmy żyli w średniowieczu ;/ mogli się przecież udać na konsultację gdzie indziej ..... i wtedy zdecydować co dalej robić
OdpowiedzUsuńZgadzam się. Przecież nawet przed wyrwaniem zęba u dentysty idziemy gdzie indziej zapytać czy jednak ktoś się podejmie leczenia kanałowo pod mikroskopem. Także ciemnota i już.
UsuńDobrze powiedziana Em... dla mnie też to niepojęte!
UsuńZgadzam się z Tobą, ale jako lekarz powinien właśnie ją poinformować, że może udać się do innego lekarza na zabieg. I tak samo myślę, że jak mu takie coś nie leży to powinien zmienić specjalizację, bo nie wyobrażam sobie, np. żebym ja miała być chirurgiem, a w życiu nie przecięłabym nikomu skóry i grzebałabym w czyimś ciele, bo normalnie bym nie mogła, taki opór bym miała, to chyba logiczne, że to zawód nie dla mnie i wybrałabym coś innego.
OdpowiedzUsuńMieszanie medycyny, religii i jeszcze polityki do tego to kombinacja wybuchowa, po której odłamki MUSZĄ pokaleczyć sporo osób.
OdpowiedzUsuńDodam tylko że moim zdaniem w państwowej, czyli masowej służbie zdrowia, z której korzysta większość, w tym osoby które nie mają wyboru, nie powinno być miejsca na klauzulę sumienia. Niech dotyczy ona lekarzy prywatnych - do których nie musimy pójść, jeśli nie podoba nam się ich podejście/poglądy. I najlepiej jakby już pod tabliczką z nazwiskiem miał taki gość jasno napisane 'podpisałem klauzulę sumienia'.
Czyli się zgadzamy :-)
UsuńOczywiście każdy ma prawo wyboru i lekarz-zgodnie ze swoim sumienie i kobieta w ciąży.Jednak aborcja w 24 tc?Przecież to naprawdę duże dziecko,owszem,jest chore,ale czuje tak samo jak my.Wiem jak wygląda aborcja,po prostu wyciągają po kolei rączkę,nóżkę,ach szkoda słów...
OdpowiedzUsuńdokładnie... dla mnie to okropne... te dzieci się bronią... A poza tym już czuć ruchy, dziecko wygląda jak miniatura człowieka... Ale skoro prawo pozwala, a teraz mają pretensje to trzeba było się konsultować z kimś innym
Usuńw 12 tygodniu robi się USG pod kierunkiem wszystkich wad genetycznych. Wiadomo, można się pomylić, można źle ocenić. Jeśli jednak coś się dzieje to już na tym etapie coś będzie wiadomo... to są ciężkie decyzje do podjęcia dla rodziców jak i dla lekarza. Choć w dzisiejszych czasach jest tak rozwinięta medycyna... dziwie się dlaczego trzymali się tylko tego jednego lekarza.
Usuń@Anna PoMężu zgadzam się z Tobą w 100% :)
UsuńSłyszałam wypowiedź lekarza, który mówił, ze teraz tek kobiecie pozostaje tylko CC w celu wyciągnięcia płodu. Nikt nie będzie ćwiartował dziecka na kawałki. Bez przesady, takie rzeczy to katechetki wmawiają uczniom na lekcjach religii.
UsuńAborcje przeprowadza się farmakologicznie, odbywa się tak jak poród.
Ona juz urodzila... dziecko wczoraj czy dzisiaj zmarlo..
UsuńLekarz miał prawo odmówić, ale według polskiego prawa ta kobieta miała prawo do aborcji. Wystarczyło tylko przekazać ją innemu lekarzowi i tyle
OdpowiedzUsuńTez tak uważam... nie chcial przeprowadzic aborcji - rozumiem... ale powinien udzielić informacji..
Usuńsęk w tym że lekarz nie wskazał innego lekarza ( ba nawet cały szpital nie wykonuje aborcji- co jest ewidentnie niezgodne z prawem) Pewnie celowo zwlekał z badaniami, wynikami, i tym wszystko, żeby dziecko po katolicku się urodziło. Jakby jeden z drugim musiał coś takiego przeżywać od razu wykonałby aborcję.
UsuńSwoją drogą cóż za nawrócenie- za kasę w PRL się skrobało, a teraz za darmo, to już nie :)
I tu poruszylas ważną sprawę dlaczego lekarza nie bronie - bo wczesniej aborcje wykonywal... jeśli w trakcie zmienil poglady trzeba bylo otworzyc prywatną praktykę...
UsuńGdzieś czytalam ze rodzice byli poinformowani o wadzie a jednie nie o aborcji... więc lekarza winie za nie udzielenie informacji... ukrywanie wyników jest bezczelne... jesli jednak rodzice znali diagnozę i mimo wszystko sami tez nie szukali konsultacji to już jest dla mnie co najmniej dziwne
dla mnie to tak samo, jak gdyby lekarz był jechowym i nie przetoczyłby krwi, bo ma taką klauzulę sumienia. Jak ktoś chce być lekarzem to niech swoją klauzulę schowa do kieszeni. Jest taka zasada: "nie szkodzić". A lekarz zaszkodził pacjentce ewidentnie- dzięki niemu będzie lub miała cesarkę i być może to pozbawi ją szansy na dziecko.
OdpowiedzUsuńCiężko w tym wypadku mówić "nie szkodzic" bo dla każdego oznacza to cos innego (patrz przypadek mojej koleżanki)... poza tym aborcja dlamnie nie jest forma leczenia wiec każdy decyduje sam...
UsuńCo do Swiadków Jehowy to nie slyszalam o zadnym który by byli chirurgiem i odmowil transfuzji (chyba ze ma bezkrwawa kilinike ale wtedy wiesz gdzie idziesz) bo o thm zapewne byloby glosno... i rzecz w tym ze nie pójdzie po prostu do takiego zawodu... i tu sedno - bierz pod uwagę swoje sumienie wybierając zawod!
Ciężki temat... każdy ma prawo do wyboru i postępowania zgodnie ze swoim sumieniem, przekonaniem. Nikogo do niczego nie można zmuszać. Dziwi mnie, że w dobie internetu, dostępu do informacji praktycznie z każdej strony ta rodzina nie poszukała innego lekarza, czy szpitala...
OdpowiedzUsuńReligia, medycyna, polityka i teraz jeszcze na dodatek media- to chyba nie najlepsze połączenie...
Przez to polaczenie prawdopodobnie calej sprawy nie znamy...
UsuńNie znam sytuacji tej kobiety o której wspominasz, bo mówiąc szczerze nie oglądam wiadomości - po prostu nie interesuje się polityką itp.
OdpowiedzUsuńJednak o aborcji się mogę wypowiedzieć... Ja zawsze jestem na NIE dla takich rozwiązań, czy chodzi o aborcje właśnie czy nawet eutanazje. Ale juz w to 2 się nie zagłębiam bo to już inny temat do dyskusji.. Jeśli chodzi o samą aborcję - jak dla mnie to ŻADNE wyjście, bo zawsze jest jakieś inne --> choćby oddanie dziecka do 'okien życia', czy też do adopcji przecież jest wiele osób by chciało mieć dzieci a nie może..
Jak wspomniałaś jeszcze w poście, ze nie raz takie 'matki' się 'chwalą' swoim wyborem takiego rozwiązania, ja jednak myślę że większość jednak która jest bardziej rozważna czy wrażliwa to żałuje tego do końca życia..
Podsumowując dla mnie aborcja to nie rozwiązanie problemu.
Mam takie sami zdanie jak ty - ja na aborcje bym się nie zdecydowala... ale każdy odpowiada za siebie....
UsuńJa tak samo..
Usuń@zaczarowanaa myślę tam samo jak Ty! Aborcja, czy eutanazja nie jest wyjściem z sytuacji. :)
Usuń"choćby oddanie dziecka do 'okien życia', czy też do adopcji przecież jest wiele osób by chciało mieć dzieci a nie może.. " zawsze śmieszy mnie takie gadanie, wystarczy zajrzeć do domów dziecka. Jakoś tam nie widać żeby rodziny pchali się drzwiami i oknami żeby adoptować dziecko. A jeszcze jeśli dziecko urodzi się chore i matka oddaje do adopcji to już ono praktycznie skazane dom dziecka do uzyskania pełnoletności, a potem jakiś zakład opiekuńczy jeśli choroba nie pozwala na samodzielne życie.
Usuń"choćby oddanie dziecka do 'okien życia', czy też do adopcji przecież jest wiele osób by chciało mieć dzieci a nie może.. " - serio ? dziecko z mózgiem na wierzchu ,latającą gałką oczną, rozczepem połowy twarzy?! Serio?!
UsuńLilka czyli wolałabyś aborcje tak?
UsuńJeśli bierzemy pod uwagę te 2 rozwiązania to chyba wiadomo które jest lepsze... Może i nie wielu ludzi zdecyduje się zaadoptować dziecko, ale KTOŚ się taki na pewno znajdzie - nawet jakby to była choć jedna osoba/para... to jedno uratowane ŻYCIE być może..
ale wiadomo każdy ma swoje sumienie i sam podejmuje decyzje.
świat recenzji - nie rozumiem Twojego toku myślenia, przecież takie przypadki są skrajne, czyli lepiej ZABIĆ serio!? czyli uważasz że takie osoby nie mają prawa życia?
podejrzewam, że takich sytuacji mogło być więcej a tu media się zainteresowały i wielka dyskusja się zrobiła. Oczywiście, że kobieta mogła się zgłosić do kogoś innego, owszem mamy w Polsce niedobór lekarzy, ale bez przesady. Największym zarzutem wobec Chazana jest to, że sam jej do nikogo innego nie skierował. Taka sytuacja tylko potwierdza też, że in vitro nie jest dobre. Wiem, że pragnienie dziecka może być ogromne, ale natura rządzi się swoimi prawami nie bez przyczyny...
OdpowiedzUsuńPrawdopodobnie tak... teraz nagle afera wybuchla..
UsuńCo do in vitro mam mieszane uczucia... gdyby miec pewnosc ze przyczyna nie tkwi w plodzie a organizmue kobiety to moze.
. nie wiem czy bym się zdecydowala.... także ze względu na to co zrobić z nie wykorzystanymi zarodkami... na szczęście nie mysialam takiej decyzji podejmować...
Ja nie jestem zwolenniczką aborcji "na życzenie". Jest to dla mnie do przyjęcia i to nie ze względów religijnych lecz zwyczajnie ludzkich. Życie jest dobrem najwyższym i koniec.
OdpowiedzUsuńInna sprawa jest w przypadku poważnych i bezdyskusyjnych wad, które uniemożliwią życie poza łonem matki. Możecie mnie rozstrzelać, ale w takich przypadkach uważam, że doprowadzenie do urodzenia dziecka to sadyzm. I wobec dziecka, i wobec matki. Zaznaczam: mówię o przypadkach pewnych, a nie na granicy pewności.
Źle się stało, że profesor Chazan tak bardzo fanatycznie stanął na straży swoich przekonań. Z moich informacji, będąc młodym lekarzem dokonywał aborcji...wtedy nie miał takich obiekcji?
Skoro dowodził państwowym szpitalem powinien stosować się do obowiązującego prawa i wskazać NFZ, z którym szpital miał podpisaną umowę.
Wielka szkoda, że teraz większość patrzy na tego specjalistę jak na oszołoma. Bo, że specjalista jest i że uratował wiele ciąż, nie mam wątpliwości. Nie chciał, aby kobieta dokonała aborcji w jego placówce, to trzeba było wysłać ją do innej, a nie zwodzić, przekładać podjęcie decyzji do dnia, kiedy taka aborcja stała się niemożliwa.
też już wyżej pisałam, że słyszałam, że wcześniej aborcje przeprowadzał... jak zmienił przekonania to też uważam, że powinien otworzyć prywatny gabinet... i byłoby po sprawie...
UsuńSwoją drogę, niech będzie specjalista od aborcji i też po kłopocie...
jakby na to wszystko nie patrzeć, to jest to dramat....
Usuńzgadzam się... :(
UsuńDokładnie wybór staje przed przyszłą matką a nie lekarzem i jeśli ktoś chce ponosić ryzyko albo też nie niech indywidualnie decyduje a lekarzowi nic do tego :/
OdpowiedzUsuńWybaczcie, ale ja nie potrafię zrozumieć... od kiedy to człowiek jest panem życia i śmierci? Czy matka ma prawo zdecydować o śmierci dziecka? Ja mam niepełnosprawne dziecko i nie uważam, że jest gorsze od innych maluchów ! Nawet przez myśl mi nie przeszła taka głupota.
OdpowiedzUsuńDziecko rozpoczyna życie w brzuchu mamy , to że nie potrafi się bronić , to nie znaczy,że można je zabić! Niech się usprawiedliwiają 'matki' , ale rozrywanie dziecka na części , to nie jest etyczne! Nie ważne czy ktoś jest religijny bardziej lub mniej!
osobiście - co do samej aborcji mam takie samo zdanie jak ty!
Usuńale jest XX! wiek. Nikt nie rozrywa dziecka na części. Podaje się tabletki wywołujące poród, dziecko umiera w trakcie porodu lub po urodzeniu. Skutek będzie taki sam. Tylko dla matki większe korzyści zdrowotne- nie miała by rozcinanej macicy i powłok brzusznych.
UsuńXXI miało być
UsuńTy widzisz co napisałaś???? dziecko umiera w trakcie porodu lub po urodzeniu? a czy ten cały szum w mediach nie rozpetał sie niby dlatego,że dziecko umarło tuz po porodzie? osłabiłaś mnie!!! to może wszystkim osobom z zespołem downa podajmy do wypicia kwas solny, bo przeciez nie powinni żyć!!!! Zabojstwo to zabójstwo!!! Otrząśnijcie się!
UsuńJa osobiście uważam ,że kobieta powinna mieć wybór w tak skrajnych przypadkach. Nie mówię tu o zespole Downa,czy innej "niepełnosprawności" ,ale na Boga to dziecko nie miało pół czaszki, mózg na wierzchu.. jak miało by żyć ? gdyby dożyło (tak,gdyby ,bo nie żyje,zmarło-Bóg okazał się bardziej litościwy) to pierwsze zetknięcie z powietrzem,tym skażonym powietrzem byłoby dla niego śmiertelne. Zakażenie i koniec.
OdpowiedzUsuńW takim wypadku jestem za tym ,aby i dziecku ulżyć i zrospaczonej matce. Osobiście dokonałabym aborcji w takim wypadku,bo wiedziałabym,że moje dziecko i tak umrze. I byłoby to pewne. Dlaczego robić sobie nadzieję. Dlaczego cierpieć i dać dziecku cierpieć w takim wypadku,serce się kraja.
Na szczęście Bóg litościwy ,aniołka sam wziął do siebie. Ukrócił cierpinie dziecka,matka rozpacza-to wiadome,przecież to było jej dziecko. Ale czy nie rozpaczałaby i po porodzie gdy 2 min po dziecko by nie żyło, nie rozpaczałaby gdyby zobaczyła swoje dziecko bez czaszki ,z mózgiem na wierzchu ? :(
Trochę wyobraźni,empatii... niestety znieczulica panuje. Jestem ciekawa czy zagorzali fani antyaborcji,chcieliby zobaczyć i być przy tym dziecku podczas porodu...
Zastanawia mnie jeszcze jedno. to dziecko było z in vitro tak? Przecież kościół jest przeciwny temu procederowi. Bo dzieci są płodzone w sposób niegodny cytat : "Dziecko powinno być owocem miłości małżeńskiej. Natomiast jeżeli pójdziemy do sklepu i kupimy sobie plemnik i komórkę jajową, to nie można mówić o życiu, które rodzi się w akcie miłości. Tam miłości nie ma. Tam jest handel". Więc czemu tak broną tego życia?
OdpowiedzUsuńja w ogóle nie rozumiem po co kościół się wtrącił... stanowisko jakie ma każdy wie, ale nie musi w każdą indywidualną sprawę się wtrącać...
Usuńa to, że dziecko było z in vitro dopiero dziś się dowiedziałam...
Kościół jest bardzo wygodny. Wtrąca się wtedy kiedy im pasuje.
UsuńJeszcze jedno mnie zastanawia. Lekarze maja głęboko w czterech literach kobiety podczas porodu, a to zwlekają z cesarką, a to w ogóle nie przychodzą do rodzącej lub czekają na łapówę. Wcale nie ma tak mało przypadków śmierci okołoporodowej. Gdzie są ci obrońcy życia w takiej sytuacji?
OdpowiedzUsuńNo wlasnie... gdzie? Tez czytalam dzisiaj o Bonku wlasnie...
UsuńSama byłam w takiej sytuacji. Położne jeszcze się śmieją i wyzywają... a ty leżysz i umierasz. Dosłownie umierasz, słyszysz coraz mniej, tylko piszczenie sprzętu.
UsuńW ostatnim momencie przyszedł ordynator i się obudziłam. Gdzie ci obrońcy życia?
Taa deklaracja wiary była im potrzebna za przeproszeniem aborcja jest uzasadniona w 3 przypadkach więc lekarz nie powinnien odmawiac
OdpowiedzUsuńa kto niby te normy ustala? czy ludzie są nieomylni?
UsuńZaznaczam, że nie obstaję po żadnej ze stron.
OdpowiedzUsuńZawsze będziemy się różnić pod względem poglądów, zasad, czy wyznawanej wiary. I czy tego chcemy, czy nie ta sytuacja może mieć miejsce także w relacji pacjent-lekarz.
Lekarza zawsze można zmienić, a w tak trudnych przypadkach naturalne jest konsultować się również z innymi.
Jestem zdania, że lekarz czy to w prywatnej, czy w państwowej placówce ma prawo do bycia wiernym np.wyznawanym zasadom wiary oraz działania zgodnie z prawem (jak do tej pory prawo pozwala na klauzule sumienia).
Są lekarze, którzy nie podpisali klauzuli sumienia i lista takich lekarzy powinna być dostępna dla kobiet, które są tym tematem zainteresowane.
mądrze napisane :)
UsuńWidzisz mówisz, ze rodzina miała wybór by pójść do innego lekarza. No cóż wcale nie prawda . Ponieważ chazan tak przeciągał swoja decyzje, ze gdy podjął decyzje było juz za późno by poszli do kogoś innego... Uważam ze to dziecko cierpi i umiera w strasznych męczarniach i w takich przypadkach powinno byc to wskazanie...
OdpowiedzUsuńgdzieś czytałam, że rodzice byli poinformowani o wadzie, a jedynie nie o decyzji odnośnie aborcji - ja nawet w takiej sytuacji bym się konsultowała potwierdzić wadę...
UsuńJeśli jednak zataił wadę to już jest przegięcie... Potrafię wytłumaczyć odmowę aborcji, ale nie zatajenie przed matką faktów.
A jak było? Pewnie media wszystkiego nie mówią...
Uważam ze ten lekarz źle postapil.... jak Pani napisala ma prawo odmówić i wtedy powinien przekazać pacjentkę lekarzowi dla którego wykonanie takiego zabiegu nie byloby problemem. Kobieta miala wybór... widocznie bala się ze nie da sobie rady z opieka nad nim i nie chciala brać na siebie tak dużej odpowiedzialności... to również wiąże się z wielkimi kosztami rehabilitacji i ogólnego leczenia na które być może środków nie miala.... a w tym przypadku zostala zmuszona do jego urodzenia.... nie wyobrazam sobie co bym zrobi la będąc w jej sytuacji.....
OdpowiedzUsuń