Fryzjer prawie jak dentysta

W sumie w tym momencie post chwilowo nieaktualny, bo ostatnia wizyta była całkiem spokojna, ale...


Czy Wasze dzieciaki też tak mają, że zasiadając na fotelu fryzjerskim, ba... nawet na kolanach ale widząc nożyczki czy maszynkę zaczynają panikować, wyrywać się i ryczeć? Mam wrażenie, jakby obcięcie włosów równało się ze stratą jakiejś części ciała. Mimo, że chłopaki uwielbiają gdy ich się czesze, głaszcze po głowie... to fryzjer działa na nich jak płachta na byka. Najczęściej kończyło się przejechaniem maszynką po całej głowie i fryzurze na żołnierza. I tak mam to szczęście, że koleżanka przychodzi do mnie, więc jest spokój, cisza i nieograniczony czas. Jestem w takim razie ciekawa co będzie, gdy konieczna okaże się wizyta u dentysty...

Na szczęście ostatnia wizyta zakończyła się sukcesem - żadnej łzy, żadnego wyrywania. Mały prawie zasnął podczas obcinania, tak mu się spodobało. A starszy nie chciał być gorszy więc też w spokoju poddał się fryzjerce. I takim oto sposobem po raz pierwszy mają fryzurę, a nie zostali obcięci!

A jak to u Was wygląda?

Komentarze

  1. Na wakacjach wybrałyśmy się z kuzynką i jej (wtedy 1,5 rocznym) synkiem. Mały zasnął w połowie drogi i obcinaliśmy go na śpiąco. Haha. Przeuroczy widok i odbyło się bez płaczu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. my narazie omijamy szerokim łukiem fryzjerów bo zapuszczamy włoski ;) ostatnio w Tarnowie widziałam reklamę: Salon Fryzjerski dla Dzieci i sobie tak pomyślałam, że może ktoś miał fajny pomysł, bo taki salon jest na pewno bliższy dziecku ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. nie mam bąbelków ale moja mama mówiła że uwielbiałam chodzić do fryzjera ;D tylko kręciłam się czasem ;D ale że było spoko ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzieci jeszcze nie mam, ale jak z bratową i młodym szłam pierwszy raz do fryzjera to rzeczywiście histeria była większa niż u lekarza na szczepionce :)

    OdpowiedzUsuń
  5. mam 22 lata --> dalej boję się dentysty a ostatnio fryzjera też :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kojarze twoha historie :-) - nie dziwnie się... a ja dentyste lubie akurat :-)

      Usuń
  6. Jeszcze nie bylam z synkiem u fryzjera, wszystko przed nami :)
    Zapraszam serdecznie do mnie na urodzinowe candy :)
    Pozdrawiam majowo :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja raz będą u fryzjera to widziałam jak mały chłopiec dyrygował Panią fryzjerką jaką fryzurę ma mu zrobić :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Kiedyś obserwowałam jak fryzjerka obłaskawia czterolatka chyba. Tak go zakręciła, że dał się ściąć i obiecał, że jeszcze wróci :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Moja Majeczka ma 3 latka i uwielbia chodzić do pani fryzjerki

    OdpowiedzUsuń
  10. Grunt to odpowiednie podejście fryzjera:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u moich to nie wystarcza... i tak przychodzi znajoma, którą bardzo dobrze znają... dopóki nie pokaże nożyczek jest ok:)

      Usuń
  11. mi też przydałoby się mega ścięcie włosów :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Gratuluje Twoim Chlopcom postepu w obcowaniu z nozyczkami :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja byłam kilka razy światkiem takiej sytuacji dzieci płaczą, krzyczą i uciekają z fotela fryzjerskiego i zawsze kończyła się że dziecko schodziło z fotela na pół ostrzyżone ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. ja jak byłam mała to bardzo lubiłam jak obcinało mi się włosy ;p
    czasami mama udawała, że to robi (ważne że słyszałam dźwięk otwieranych i zamykanych nożyczek) a później podchodziłam do każdego w domu i pytałam się czy ładnie wyglądam :p

    OdpowiedzUsuń
  15. Dzieci nie mam, a sobie sama podcinam włosy. Jednak u fryzjera podejrzewam, że zachowywałabym się gorzeje niż dziecko, bo ciągle bym tylko podglądała i trzęsła się czy za dużo nie obetną:D

    OdpowiedzUsuń
  16. mój syn kiedy miał może z 5-6 lat przeżył koszmarną w efektach "przygodę"
    niby sympatyczna pani, niby z dobrym nastawieniem do dziecka, niby sprawna manualnie...mój syn siedział spokojnie, bo przyzwyczajony był do częstych wizyt u fryzjera
    no ale pani jakimś dziwnym trafem przecięła mu machając nożyczkami kawałek ucha...koszmar...krew lała się, dziecko płakało wystraszone
    jakoś dało się to zakleić, mało zawału nie dostałam, ale przecież każdemu może się zdarzyć...raz zdarzyć
    po chwili pani przecięła identycznie drugie ucho!
    myślałam, że zabiję babę!
    syn krzyczał wniebogłosy, ja chciałam mordować
    wróciliśmy do domu niedostrzyżeni, z zaklejonymi uszami
    uraz został mu bardzo długo
    tata musiał kupić maszynkę i sam strzyc go w domu, bo nie dał się namówić jeszcze wiele lat na wizytę u fryzjera

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. masakra!!! nie powinna się fryzjerką nazywać... a jak nie potrafi się dzieckiem zająć to powinna zrezygnować... Nie dziwię się, że dziecko miało uraz.. A moi obiektywnych powodów nie mają:) Żadna krzywda im się nie stała:)

      Usuń
    2. wiesz, obcy człowiek z groźnym narzędziem w rękach - większość dzieci ma obawy ;)

      Usuń
    3. no właśnie w tym problem, że u nas nie obcy:(

      Usuń
    4. kochana, każdy poza mamą i tatą jest trochę obcy :)

      Usuń
  17. Swoich dzieci nie mam, ale śmiać mi się chce, bo często "załatwiam" dentystę i fryzjera w jednym czasie, np. dzisiaj najpierw dentysta, później fryzjer :)
    Pamiętam, że od dziecka lubiłam chodzić do fryzjera :) Tak samo do dentysty - mama nie miała ze mną żadnego kłopotu :) Teraz lubię chodzić, bo mam sprawdzone panie, z którymi zawsze sobie pogadam :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Mój siostrzeniec (niecałe 3 lata) uwielbia chodzić do fryzjera! Jak skończył 2 lata to sam się dopominał fryzjera mówiąc "musie iś do flyzjela, bo mam wośy juś spocone" ;-)))

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja z synkiem poszłam pierwszy raz gdy skończył rok, ładnie siedział i nie uciekał. Kolejny raz gdy poszłam babka włączyła maszynkę i już było "po ptokach" od tamtej pory nie da się obciąć fryzjerce więc obcinam go sama. Doszłam do wprawy i jest ok :)

    OdpowiedzUsuń
  20. No nie mam dzieci ale że boją się fryzjera to pierwsze słyszę :) Ja mam jedną ulubioną dentystkę i w sumie innych się boję :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Dentysty boję się ale tylko ze względów finansowych, do fryzjera chodzę obcinać samą grzywkę i końcówki od czasu do czasu. :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Ja rzadko odwiedzam fryzjera, jedynie co kilka miesięcy żeby podciąć końce i nadać kształt grzywce :) teraz muszę sie wybrać ale jakoś zawsze opornie mi to idzie :P

    OdpowiedzUsuń
  23. No to tylko pogratulować odwagi chłopcom :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Nasza pierwsza wizyta u fryzjera skończyła się zwymiotowaniem na fotelu fryzjerskim ze stresu :/ Na szczęście jest to już dawno za nami.

    OdpowiedzUsuń
  25. Dzieci nie mam, ale sama bardziej stresuję się wizytą u fryzjera niż dentystą. U dentysty trochę poboli, ale przejdzie, a z fatalną fryzurą trochę chodzić trzeba;).
    Fajnie, że ostatnia wizyta Twoich chłopaków już spokojniejsza.

    OdpowiedzUsuń
  26. Ja mam nie za ciekawe podejście do fryzjera :) Kiedy mnie obetnie zawsze mam wrażenie, że nie zrobił tego jak ja chciałam :p I z tego powodu nie chodzę do fryzjera, bo zawsze czuje nie spełnienie mojego wymagania :) Ale fryzjera się aż tak bardzo nie boje :) Pozdrawiam
    P.S. fajny blog
    http://mynovelmypassion.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  27. Jeszcze nie zaliczyliśmy swojej pierwszej wizyty u fryzjera. Nie mam sumienia ścinać tych anielskich loczków.

    OdpowiedzUsuń
  28. Mój synek pierwszy raz został obcięty jakoś po skończeniu 2 lat. Miał mało włosków więc potrzeby wcześniej nie było. Zrobił to mój tata maszynką. Adaś grzecznie stał i czekał. Będąc na majówce dziadek również obciął Adasia. Maszynką. Na szczęście nie ma u nas problemu płaczu, paniki czy czegoś innego podczas wykonywania tej czynności.

    OdpowiedzUsuń
  29. Brat mojego znajomego wmówił mu, że przy obcinaniu włosów leci z nich krew, więc pierwszy raz obciął włosy w wieku 7 lat - wcześniej nikomu nie udało się go przekonać, a jak widział fryzjera to uciekał:) Ja uwielbiam jak coś robi mi się przy włosach! Mogłabym godzinami siedzieć na fryzjerskim fotelu:)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Jestem wdzięczna za każdy pozostawiony komentarz - to niezwykle motywuje do dalszego pisania!