UWAGA - Karolina w autobusie
Odnosicie czasem wrażenie, jakbyście przyciągali niektóre zdarzenia?
W moim małym miasteczku rzadko poruszam się komunikacją miejską -
prędzej dojdę na pieszo... Ale gdy mieszkałam w Koninie, na studia
najczęściej dojeżdżałam MZK. Co ciekawe co drugi-trzeci przejazd
trafiałam na kontrolę biletową...
Jak wiecie niedawno 2 tygodnie spędziłam w Koninie. W tym czasie 3 razy korzystałam z autobusów miejskich. I co? Na trzy przejazdy dwa razy trafiłam na kontrolę :)
Pamiętajcie - jak zobaczycie mnie w autobusie kasujcie bilety! :)
Czy tylko ja tak mam?
Czy tylko ja tak mam?
*zródło zdjęcia - lm.pl
Będę pamiętać ;)
OdpowiedzUsuńza czasów studenta, kiedy się poruszałam się jeszcze miejską komunikacją zdarzały się takie kontrole. Na szczęście zawsze miałam bilet. Z wygody bardzo szybko przesiadłam się w auto :) Mimo gigantycznych korków w Łodzi- wolę samochód niż autobus.
OdpowiedzUsuńja miałam samochód na spółkę z siostrą więc trzeba było się dzielić:) a przystanek miałam pod samym domem i pod samą szkołą, więc nie było źle :)
UsuńJa jezdze autobusami od pazdziernika i ani razu nie mialam jeszcze kontroli... Pewnie wszystko przede mna :-)
OdpowiedzUsuńMnie kontrola spotyka rzadko, ale zadziwiło mnie to jak jest to przeprowadzane w Krakowie gdzie studiuję. U mnie w mieście z daleka było widać, że kontrola wsiada, a tu pojawiają się znienacka. Miałam kiedyś taką sytuację, wsiadłam do tramwaju i usiadłam obok dwóch młodych mężczyzn. Zachowywali się swobodnie jak normalni pasażerowie i nieco podniesionym glosem rozmawiali o jakieś imprezie. Jak tylko drzwi się zamknęły, wstali wyciągnęli czytniki i zaczęła się kontrola. Trzeba uważać;)
OdpowiedzUsuńTeż często jeżdżę autobusami, prawie całe życie dojeżdżałam też do pracy, jak nie mpk to pks. W mpk raz mi się udało nie mieć biletu, zapomniałam chyba, oczywiście trafiłam na kontrol. :D Później w pks. ostatni dzień w pracy, przekazałam bilet koleżance która przyszła na moje zastępstwo. Oczywiście kontrol się zjawiła. Musiałam prosić o ksero biletu i wysyłać, ale opłaty 10zł manipulacyjnej już nikt mi nie zwrócił. Na mpk i na wszystko inne zawsze kupuję bilet, nie ryzykuję. Co do punktualności, różne z tym bywa. Kiedyś czekałam ponad pół godziny na mrozie na autobus do pracy, była jakaś awaria, mało się nie spóźniłam. Dzwoniłam do pracy że się spóźnię. Na szczęście ten sam autobus, zabierał poprzednią zmianę więc nikt się nie spóźnił do domu. :)
OdpowiedzUsuńto możemy sobie podać łapki.... też nie ruszam się bez biletu:)
UsuńNie wyobrażam sobie jeździć na gapę i nigdy tego nie zrobiłam.
OdpowiedzUsuńi to się chwali... Jak teraz jechałam to za każdym razem gapy znaleźli :)
Usuńja jeszcze jak jeździłam do szkoły(2 lata dojeżdżałam do gimnazjum i 4 lata do szkoły średniej) to może kontrolę biletów miałam góra 10 razy za te wszystkie lata:D
OdpowiedzUsuńmi rzadko w autobusie trafiają się kontrole:)
OdpowiedzUsuńHahaha :D dobre ;p
OdpowiedzUsuńW moim mieście nie ma nawet mpk. :p
OdpowiedzUsuńA jak korzystam z nich w mieście obok to może z kilka razy taka kontrola mi się przytrafiła. :)
haha no to masz niezłego pecha :P
OdpowiedzUsuńja część technikum na gapę przejechałam, raz przyszło mi mandat za to zapłacić :D
Ha ha ha, no jak bym o sobie czytała :P Też tak mam :) Wiem, że jeśli sprawdzają bilety w pociągu, to jak tylko przesiadam się do autobusu- nawet biletu nie chowam- kasuję i czekam na kanara :P
OdpowiedzUsuńja tak samo :) zawsze w ręce trzymam i czekam :)
Usuńja na pierwszym roku studiów czesto jeżdziłam autobusami bo musiałam na niektóre zajęcia dojeżdzać i też co drugi przejazd kończył sie kontrolą :D
OdpowiedzUsuńto coś nas łączy :)
UsuńJa przez całe chodzenie do liceum w Poznaniu tylko dwa razy w życiu miałam kontrole :D A jeździłam i tramwajem i autobusem i to parę razy dziennie.
OdpowiedzUsuńU mnie zdarza się ze mam kontrol za każdym razem jak jestem w autobusie w danym dniu - a kupuję bilet miesięczny także kontrole mi nie straszne :) A ostatnio nawet kierowca pięknie mnie zwyzywał jak mu grzecznie powiedziałam że trasy mu się pomyliły - właśnie jestem w trakcie pisania skargi na jegomościa ale jak mi ciśnienie podniósł masakra :/
OdpowiedzUsuńzwyzywał? Chyba kultury też powinni uczyć :)
UsuńCzemu byłaś w Koninie i nic nie mówiłaś? :)
OdpowiedzUsuńJa mieszkam tu już 2 lata i z MZK korzystam dość często, o różnych porach dnia. Kontrola zdarzyła mi się tylko raz :P
o wyjedźcie zdecydowałam w sumie w godzinkę i tylko na FB wspomniałam... a w samym Koninie tylko bieganie między szpitalem a domem, więc czasu zabrakło na poodwiedzanie wszystkich... A Ciebie i Mariolę też miałam chęć poznać:)
UsuńTak się składa, że ja też latałam od szpitala do domu, dziadek akurat leżał. Hmm, mogłyśmy się gdzieś minąć i nawet nie wiemy :)
Usuńmożliwe... tata leżał na wewnętrznym... a twój dziadek?
UsuńMi się raz zdarzyło jechać bez biletu i oczywiście była kontrola ... ale to było daawno temu :)
OdpowiedzUsuńja rzadko jeżdżę komunikacją miejska ale raz jak jechałam z koleżanką i ona miała nasze bilety za 1 razem nie było kontroli, a za 2 razem tak i co się okazało w domu? że jak dawała mi bilety za 1 razem dala mi swój stary bilet (ktory ja nie sprawdzając skasowałam 2 raz) - i całe szczęście ze nie było wtedy kontroli! :D
OdpowiedzUsuńCzyli pochodzisz z bardzo bliskich mi stron.Trzeba przyznać ze kontrolerki w Koninie są straszne zawsze wiedza kiedy zaskoczyć
OdpowiedzUsuńooooo ja juz wieki nie jechalam autobusem:)
OdpowiedzUsuńpamietam jak bylam dzieckiem raz mnie zlapal kanar za jazde bez biletu....wiec lepiej kupic i skasowac:P